Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2020, 00:09   #65
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Gdy większość grupy zgodziła się na propozycję Laveny, ta uśmiechnęła się przebiegle. „Czyżby wreszcie dotarło do ich głów, jaka jest moja wśród nich pozycja? Ech, wątpliwe. Raczej to rzadki przebłysk inteligencji, niewątpliwie chwilowy...” pomyślała, przypominając sobie wcześniejsze zachowanie nowych towarzyszy. „Chociaż ten patetyczny magik zaczyna zwracać się we właściwą stronę” dodała w duchu, wspominając jego niedawne słowa po skompromitowaniu się przed gnomim oszustem. Po tych krótkich deliberacjach ruszyła w ustaloną drogę wespół z towarzyszami.

Gdy drużyna dotarła do przystani, półelfka przyjrzała się zgromadzeniu rybaków i ich łodziom, oceniając wszystko surowym okiem. Chłopi, jak to chłopi, odziani byli pospolicie a ich oblicza zdradzały niskie urodzenie, braki w toalecie oraz niedobór środków do pielęgnacji. Jednostki pływające zaś wyglądały dość mizernie i zdecydowanie niegodne były gościć osobistości jej miary. Przez co z piersi szmaragdowookiej mimowolnie wyrwało się ciężkie westchnienie, choć z dwojga złego wolała płynąć niż maszerować. Poza tym wyrażała szczerą nadzieję, że wspierający ją mężczyźni poczują się do swej roli, i wykazując należytymi manierami, postanowią wiosłować sami. Wiśniowołosa uważała się za kobietę stworzoną do wyższych celów niż kręcenie nadbutwiałym wiosłem. Według jej klasistowskiej filozofii osobom lepszym wypadało zajmować się jedynie rzeczami wyrafinowanymi i godnymi ich majestatu. Od kiedy liznęła dobrobytu, arystokratyczna maniera nie opuszczała ją ani na moment.

Lavena, wysłuchawszy gadaniny pospólstwa, nie stwierdziła, by dowiedziała się czegokolwiek nowego i sensownego. Choć ostatnia opowieść wydała się jej nieco intrygująca. Młódka chciała z początku zrzucić ową osobliwą relację o dziewce z jeziora na karb chłopskich fantazji wyrosłych z nudy, prowincjonalnej przesądności, bujnej wyobraźni i braku dostępu do rozkoszy wykwintniejszych, niż chłodne ramiona ich drugich połowic o urodzie orklinów. Jednak bełkot kmiotka wzbudził w niej pewną podejrzliwość, z racji tego, że znajdowała się w dość niecodziennej dolinie. A to sprawiało, że dziwne zjawiska mogły w danym miejscu niewątpliwie przekraczać pewną ustaloną normę. Rybak mógł zatem mówić prawdę, ale jego ograniczenie intelektualne sprawiało, że i tak się mylił. Półelfka stwierdziła to, bowiem znała się nieco na cudownych stworzeniach natury, jej matka w końcu była druidką i uparcie starała się ją czegokolwiek nauczyć. Co sprawiało, że „iluzjonistka” obecnie powątpiewała, aby w tym rejonie mogła występować jakakolwiek syrena. Nie byli przecież nad morzem. Z kolei nereida albo nimfa, już jak najbardziej. Trzpiotka zaczęła w następnej kolejności dumać, w jakim stopniu ta informacja mogła okazać się dlań istotna. Z pewnością z samej ciekawości spotkałaby istotę o niezrównanej urodzie (choć z całą pewnością o mniejszej od niej samej!), nie mówiąc o tym, że takie stworzenia dość dobrze orientowały się w stanie lokalnej natury, co mogło rzucić nieco światła na wydarzenia w okolicy. Szybko więc stwierdziła, że zapyta o dokładne miejsce spotkania istoty.

Poza tym jeszcze należało przekonać któregoś z prostaczków, by wypożyczył im swoją łajbę. Oczywiście Lavena zamierzała obiecać zapłatę, choć uważała, że sam fakt, iż raczyła poprosić i skorzystać z tak nędznego środka lokomocji powinien sprawić, że którykolwiek z właścicieli nieodpłatnie i z ochotą użyczyłby jej swej jednostki. Ograniczeni ludzie jednak niezwykle rzadko uświadamiali sobie, z kim mają do czynienia...

Ekhm, bądź pozdrowiony, poczciwy człowieku — półelfka po teatralnym odchrząknięciu zwróciła się w sposób elokwentny do rybaka — Niezwykle fascynująca była twa opowieść, muszę przyznać, pełna podziwu. Powiadasz, iż spotkałeś ową istotę za Krzyżackim Rogiem? A mógłbyś nam litościwie rzec, w którym to było dokładnie miejscu? Bowiem chętnie byśmy się wywiedzieli, czy owe anielskie licho dalej się tam czai. No i łaskawie je zapytali, czemu nawiedza tutejsze strony... A do tego zmierzając, potrzebna by nam była do tego wasza łódź, mosterdzieju. Oczywiście, odpłatnie. Jesteśmy ludźmi odpowiedniego stanu i kultury, sam widzisz. Choć tuszę, iż wypożyczycie ją w naprawdę... rozsądnej cenie. Ma się rozumieć. Ze swej strony solennie przyrzeklibyśmy tedy, po powrocie, zdać wam wszystkie szczegóły ze spodziewanego spotkania. Co o tym dumacie, kumie?

Deklaruję test perswazji, by uzyskać oczekiwane informacje w detalach, łódź i niższą cenę wynajmu


 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 09-07-2020 o 00:15.
Alex Tyler jest offline