Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2020, 00:14   #23
Surelion
 
Surelion's Avatar
 
Reputacja: 1 Surelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputacjęSurelion ma wspaniałą reputację
W Taksówce, Noc 25-26 czerwca 1996; po północy


Samochód ciął wstęgą świateł mrok ulicy, kiedy przemierzali miasto zbliżając się do miejsca zbrodni. Alicja pogrążyła się w labiryncie swoich myśli, próbując odpowiedzieć sobie choćby wstępnie na chłodno skalkulowane pytania.

Dlaczego śledztwa od początku nie przejął Szeryf? Jaki sens było motać ich w to zdarzenie i kto tak naprawdę miał w tym interes? Dlaczego Książę ułożył im w ten, a nie w inny sposób sam początek tego śledztwa, praktycznie nie dając wyboru innych opcji?

Te i inne pytania, które jej się nasuwały, pozostawały jak na razie bez konkretnej odpowiedzi. Zbyt krótko była w mieście. Jak na razie mogła więc jedynie spekulować.

Niemniej jednak, miała nieodparte przeczucie, że wszystko co się działo było w istocie dobrze zaplanowaną rozgrywką. Od wyjazdu, po obecną chwilę, no i rzecz jasna także dalej aż do samego końca. Każdy finał tej historii już ktoś obstawiał, ktoś na niego czekał, tak jak czeka się na wygraną w loterii, kiedy zasiada się do stołu z innymi równie mocnymi zawodnikami a każdy uprzednio dobrze skalkulowawszy ryzyka obstawia swoją wizję finału tej opowieści.


Osiedle Słoneczne Wzgórze; cuchnąca piwnica, Noc 25-26 czerwca 1996; po północy

W nozdrza uderzył ją zapach niegodny nosa Arystokratki. Musiała jednak to zdzierżyć z godnością należną jej krwi. Miała rzec słowo względem wychodzącej Ewy. Pocieszyć. Współczuć w stracie, ale ta wyszła nader szybko. Ventrzyca wiedziała jednak, że że szybko się zobaczą ponownie. Na pewno o to zadba.

- Alicjo. Co o tym sadzisz? - Zapytał Toreador.

Wyzwoliła się z objęcia Kordiana, tłumiąc lekkie obrzydzenie które wdarło się w jej duszę. Słowo "piękne" jakiego Kordian nieopatrznie użył w odniesieniu do tej brutalnej kaźni sugerowało jej skazę na umyśle u Degnerata. Zmywało dobre wrażenie jakie wywarł na niej w na początku tej nocy. Jeszcze krok a gotowa była dopisać go do listy podejrzanych. Bo w sumie czemu by nie?
Alicja pochwyciła pytające spojrzenie Kordiana.

- Mój Drogi... - zaczęła słodkim głosem - ...wpierw muszę się dowiedzieć co ty widzisz i odczuwasz w tym miejscu. Wszak każdy wie, iż to wasze dwa klany mają wyjątkowy i szczególny dar jeśli idzie o dostrzeganie niedostrzegalnego. Nie krępuj się zatem i nigdy nie wahaj by dzielić się ze mną spostrzeżeniami, których przecież mieliśmy między sobą nie zatajać.

Przez dłuższą chwilę pozwoliła pracować obu panom zanurzając w serii pytań która nasuwała się chyba każdemu. To była część w której mogli prawdziwie się wykazać. Na część z nich mogli już za chwilę sami sobie odpowiedzieć. Wystarczyło im nie przeszkadzać i mieć nadzieję, że coś znajdą. Swoją drogą Alicja była wielce ciekawa, któryż to z nich dwóch znajdzie więcej interesujących szczególików. Z zadumy wyrwało ją niefortunne zdanie Tremere.

- Hm… to będziemy mieli mały konflikt interesów...

W ułamku sekundy przemieliła to zdanie w umyśle kilka razy i wypluła, bacznie obserwując co dalej robi Czarodziej. Wprawdzie dalsza część jego wypowiedzi mocno ją uspokoiła ale tak swobodne rzucanie wyzwania komuś o pozycji Szeryfa było nie tylko nietaktem, ale i proszeniem się o solidne kłopoty już na samym wstępie. To musiało zostać przez kogoś sprostowane.

- Koteria nie zrobi niczego co uchybiło by prośbie Szeryfa. Każdy kto zrobi inaczej działa wyłącznie na własną odpowiedzialność. - Wypowiedziała słowa powoli i wyraźnie.

Miała nadzieję, że Tremere zrozumiał przesłanie. Jeśli chce wchodzić w spór z kimś tak potężnym jak prawa ręka Księcia robi to wyłącznie na własne ryzyko i pozostanie bez wsparcia koterii. Nikt nie będzie tu szafował bezpieczeństwem i zdrowiem członków koterii, bez jej zgody rzecz jasna.

Wyłącznie dla oczu MG. Zapomniałem jak się oznacza spojery.

W ostatnim zdaniu słów skierowanych do Kordiana "....przecież mieliśmy między sobą nie zatajać. "
Alicja zaszczepia sugestię w umyśle Toreadora za pomocą Dyscypliny. Skoro tak ochoczo chciał się dzielić informacjam, to teraz niech dotrzyma słowa.


 
__________________
"Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom. " A. Einstein
Surelion jest offline