Nicollo uśmiechnął się paskudnie do Felixa.
- Nawet jeśli oszalałem nie lamentowałem na statku jak panienka. Dobrze pamiętam jak probowałeś podkopać nasze morale i wzywałeś do kapitulacji. Gdybyśmy cię posłuchali dostali by czarodzieja w swoje łapy a nas zarżnęli jak warchlaki. Zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem w naszych szeregach nie mamy sabotażysty.
Potem Nicollo zwrócił się do reszty kompanów.
- Jedyna umowa jaką sobie przypominam dotyczyła wymiany maga za naszą wolność, ale po tym co powiedziała wiedźma nie ma takiej kurwa opcji. Przypłynęliśmy tu z konkretną misją i wykonamy ją albo zginiemy |