Słowa Felixa poruszyły w nim czułą strunę. Zrozumiał że mężczyzna ma rację, przynajmniej w jednym względzie. Dla niego każda misja była tą ostatnią, samobójczą. Nie dbał o własne życie, ale nie mógł wymagać tego samego od swoich kompanów. Z przeciwieństwie do Karalucha mieli dla kogo i po co żyć.
- Wiara, że wyspiarze nam pomogą jest naiwna Felixie. Możemy polegać tylko na sobie i naszym umiejętnościom. Za plecami mamy grupę pościgową i za chwilę zostaniemy złapani w kleszcze. Żeby mieć jakiekolwiek pole manewru musimy wyczyścić tyły. Uciekanie przed takimi patałachami to dla mnie zniewaga i dyshonor. Jeden nasz jest wartych niż trzy tuziny ich ludzi. Ale jeśli uważasz, że zwariowałem i ciągnę nas na zgubę wysłucham innych propozycji |