SID i tym razem sprawił się idealnie zarówno w czasie jak i w przestrzeni. Stella podleciała do nich w środku bitwy nie zauważona i nie niepokojona. Nie czekali długo i nie oglądając się za siebie wskoczyli na rampę i do wnętrza statku.
Kelsan bezzwłocznie zajął miejsce za sterami.
Wszystkie układy bojowe statku zostały aktywowane. Obserwowali na monitorach tocząca się potyczkę. Draugdin oceniał sytuację. Rzeczywiście pokusa udania się czym prędzej na z góry upatrzone pozycje była kusząca. Tylko czy potem będą potrafili spojrzeć sobie prosto w oczy w lustrze? Nawet jeżeli to było Imperium jednak jakoś nie godziło się tak wziąć nogi za pas.
- Wiem przyjacielu, że najprościej było by tak zrobić. Było nie było póki co pracujemy dla Imperium, a ci piloci znaleźli się teraz w niebezpieczeństwie tylko i wyłącznie z powodu tego, że są tu by nas ochraniać. Bardzo niehonorowo by było zostawić ich bez pomocy. - Powiedział łowca do pilota po czym dodał.
- Bez naszej pomocy mają marne szanse. Nawet pomimo tego, że są to imperialni żołnierze. SID pełna gotowość bojowa. - Wydał polecenie kierując się biegiem do wieżyczki stanowiska bojowego.