Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2020, 15:56   #209
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 61 - 2519.VIII.23; popołudnie

Miejsce: Ostland; Las Cieni; leśna głusza
Czas: 2519.VIII.23 Bezahltag (5/8); popołudnie
Warunki: hałas walki, półmrok, ziąb; mgliście; zachmurzenie; łag.wiatr


Karl i Tladin



Podobno Kislevici mieli jakieś powiedzenie o dzieleniu skóry na niedźwiedziu. Czy coś takiego. Podobnie było i teraz z tym minotaurem. Jakoś wcale nie zamierzał współpracować z intruzami którzy wtargnęli na jego teren i zamierzali pozbawić go głowy. Wręcz przeciwnie! Stawał i to stawał twardo. Walka od samego początku okazała się równie krwawa jak ta na kalkengradzkim placu. Też zaczęła się od pojedynku. Tylko tym razem zamiast krasnoludzkiego weterana w szranki z potworem stanął Dieter. Po zamieszaniu związanym z szarżą Krzywe Roga której prawie cudem udało mu się uniknąć okazał się stać najbliżej rogacza. I może właśnie dlatego ten zaatakował najpierw właśnie jego. No ale cuda nie zdarzają się co chwila. I wojenna fortuna tym razem dla ochroniarza młodego szlachcica odwróciła się kompletnie.

Karl właśnie strzelił z drugiego pistoletu. Huk wystrzał wstrząsnął leśną okolicą podobnie jak przed chwilą. Krótki huk i chmura gryzącego dymu zmieszała się z krzykami ludzi, odgłosem butów i kopyt jakie rozbryzgiwały ściółkę i błoto oraz rykiem rogatej bestii. W tym czasie Igor i Manfred odłożyli łuki by zgodnie z poleceniem strzelca chwycić za miecze i tarcze i wesprzeć ich kolegę. Właśnie gdzieś w tym momencie potwór runął na Dietera z całą swoją masą.

Walka była bardzo krótka. Właściwie rozstrzygnęło już pierwsze cięcie olbrzymiego topora. Okryty kolczugami, kośćmi i skórami minotaur zamachnął się, Dieter okazał się ciut za wolny a tarcza i kolczuga nie zdołały zatrzymać impetu uderzenia. Topór rozłupał tarczę wojownika w drobne drzazgi i wbił się w jego pierś. Dieter jęknął ugodzony śmiertelnie a siła uderzenia odrzuciła go na drzewko za jakim niedawno zdołał się w ostatniej chwili schować przed szarżującym potworem. Teraz odbił się od niego i ciężko ranny, może zamroczony upadł na czworaka. Minotaur nie dał mu szansy. Zaryczał krótko i opuścił topór na dół. Broń praktycznie przecięła Dietera na dwie części chrzęszcząc obrzydliwym odgłosem rozpruwanej kolczugi i gruchotanych kości. Skrwawione rogi wyrwał broń w krwistej posoce wyszarpywanych wnętrzności zabitego przeciwnika i zaryczał triumfalnie.

- Dieter! - krzyknął w przerażeniu i rozpaczy jego towarzysz jaki do tej pory razem z nim podróżował przez bezdroża Ostlandu i ochraniał swojego pana. Obaj z Igorem zdążyli zmienić broń i z okrzykiem rzucili się na pogromcę swojego towarzysza. Karl zaś mógł odłożyć swoje pistolety. W ferworze walki nie miał czasu ich nabić ponownie. Za to sięgnął po swój miecz i tarczę. Widział więc dobrze jak dwaj jego towarzysze zaatakowali potwora.

Igor przyjął na siebie główny ciężar walk. Młody Rurykowicz okazał się całkiem przyzwoitym szermierzem. Ale jednak trafił na przeciwnika z naprawdę wysokiej półki. Chociaż z pierwsze dwa uderzenia mu wyszły nieźle to jednak wielka bestia szybko zepchnęła go do obrony. Manfred radził sobie wyraźnie słabiej, wciąż wydawał się wstrząśnięty potężnym przeciwnikiem i brutalną śmiercią swojego kamrata. Ale starał się angażować tyle ile się dało z sił i uwagi minotaura. Nie skończyło się to dla niego zbyt dobrze.

Minotaur prawie od niechcenia a może nawet przypadkowo cofając topór po ciosie jaki miał trafić Igora trafił w bok Manfreda. Mężczyzna krzyknął boleśnie upadł na błotnistą ściółkę trzymając się za rozpruty bok. Sądząc po ilości krwi rana musiała być bardzo poważna. Przez ten moment Igor stawał samotnie przeciw rogatej potędze z toporem. Udało mu się trafić w udo potwora ale ten rozjuszony rządzą krwi w krwistych ślepiach zdawał się tego nie zauważać. Zaraz potem zrewanżował się ludzkiemu wojownikowi trafiając go w bark. Ale cios trochę poszedł rykoszetem ześlizgując się po rękawie ciężkiej kolczugi która dotąd tak zawadzała w skrytym podchodzeniu kogokolwiek. Igor krzyknął boleśnie odskoczył odruchowo do tyłu ale zaraz krzyknął krótko ponownie. Tym razem bojowo. I ponownie zaatakował potwora.

Teraz już walczyli we trzech. Karl zdołał uzbroić się do walki bezpośredniej i ruszył na wroga. I wreszcie dobiegł do nich Tladin który okazał się cennym wsparcie. Tladin widział całą tą walkę. Może nie każdy detal bo biegnąc przez zarośla i przeskakując nad omszałymi korzeniami to wszystko mu się trzęsło w tym obrazie. Ale widział śmierć Dietera i to jak zaraz potem Manfred tak oberwał, że chyba odpadł z walki. No ale teraz wreszcie on sam dopadł potwora i mógł skrzyżować z nim swój topór!

Krasnolud prawie od razu trafił w przeciwnika. Ale niestety jego topór ześlizgnął się po tych wszystkich skórach, kolczugach i kościach jakie miał na sobie rogacz nie czyniąc mu większej krzywdy. Karlowi udało się wykorzystać zaangażowanie potwora i trafić go ostrzem miecza w biodro. Ale ranka wydawała się powierzchowna. Podobnie z drugiej strony rogatą bestię trafił Igor. Ale potwór ponownie mu się zrewanżował trafiając go pod żebra. Młody Kislevita jęknął boleśnie krwawiąc z kolejnej rany. Teraz już się zasapał i wyraźnie zwolnił.

Za swoimi plecami słyszeli krzyki Krzywego i jego towarzyszy. Chyba nadbiegali no ale mieli najdalej z nich wszystkich. Więc gdy Tladin dopiero co dotarł na miejsce walki to im to też musiało chwilę zająć. Ale szli im w sukurs. Wsparcie by się przydało bo chociaż Karl i Tladin wciąż byli nawet nie draśnięci to z pozostałych ludzi Karla jeszcze tylko Igor stawał w szrankach chociaż już widać było, że zbliża się do limitu swojej wytrzymałości.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline