Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2020, 20:48   #899
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację
Już wcześniej sobie przyrzekała nie rzucać kamieniami ani niczym innym. Ale to paskudztwo ją wkurzyło i ją poniosło. Wiedziała, to był zły pomysł, zły, zły, zły! No ale rzuciła. Wilk rzucający kamieniami to zły pomysł. Tym bardziej w kogoś kto ma tyle rąk i rzuca o wiele lepiej. Paskudztwo zwyczajnie kamień złapało i odrzuciło. Mało śmieszne to było. Nie wiedziała niby czego się spodziewała. Że trafi i powali kamieniem coś takiego? Cuda się zdarzają, ale nie tym razem. Tym razem standardowo dostała odwet kamieniem między oczy. Skoro paskudztwo potrafiło rzucić wilkiem i znokautować tym Diritha, to czego się spodziewała, że nie odrzuci kamienia? Jak mawiają elfy Almanakh, jak zaczniesz w życiu zlewać, to efekty mogą cię trafić kamieniem między oczy. Nie muszą, ale mogą. Z reguły o dziwo nie trafią. Ale czasem trafią. No i trafiły. Na moment zapomniała o wszystkim. Na moment przed oczami wyskoczyły jej gwiazdki, iskry, kolory tęczy, kwiaty, jednorożce, i różowe smoki. Na moment była znów szczęśliwa i wolna. Jak to mawiają elfy Almanakh, ciesz się drogą, a nie celem, ponieważ kiedy dotrzesz do celu, odkryjesz nagle że nie ma już nic więcej, a ty jesteś stary, zmęczony, znudzony, zgorzkniały i nic więcej już nie osiągniesz. Świat nie jest wcale tak piękny jak mówią. Jest nudny. Właściwie to z czego się cieszyć? Ile można się cieszyć z tego że słońce świeci? Albo kwiaty kwitną? Albo ptaki śpiewają? Albo z tej samej kawy, herbaty, melisy, z tych samych twarzy mijanych codziennie, z tego samego ciepłego łóżka? Jednorożce zmieniły się w pegazy a smoki z różowych na niebieskie.

W końcu po długich zmaganiach udało się zadać cios i uspokoić szalejące paskudztwo zanim zniszczyło wioskę i pozabijało wszystkich. Dirith nie wyglądał najlepiej i obawiała się że naprawdę coś wyleciało mu z pękniętej czaszki, a pewnie był to błędnik, bo Dirith przeprowadził natarcie zygzakiem po czym ugryzł to paskudztwo. Fuj fuj Fuuuuj. Efekt był podobny do rzutu kamieniem, Dirith poleciał w krzaki i ponownie miał chwilową przerwę. Atak w tym stanie nie był dobrym pomysłem. Równie dobrym co wilk rzucający kamieniami w opętanego. I tak szok jak w ogóle dał radę wstać i chodzić i gryźć. Nie była to ich popisowa walka. Trzeba będzie wieśniakom wytłumaczyć i kupić flaszki, co by nie rozpowiadali o tym co tu dziś widzieli. Jakby jej reputacja wymagała dalszego szargania. Drowia klątwa nadal działała i to całkiem skutecznie. Ill uratował dzień swoim wielkim ptakiem hihihi. Widziała wśród pegazów i jednorożców jak Ill na swoim wielkim orle jak walkiria zleciał z nieba i uderzył jak piorun Zeus gromowładny czy ptak gromu czy feniks w paskudztwo miażdżąc je. Biłaby brawo, ale nie dałaby teraz rady ustać tylko na dwóch tylnych nogach. Właściwie to zdała sobie sprawę, leżała twarzą a raczej szczęką na ziemi. Jak długo, nie wiedziała. Gwiazdki i smoki zaczęły powoli znikać i pozbierała łapy i wstała. Jakoś. Ill jak zwykle na gotowe. Ale niech mu będzie. Jeśli pozbyć się paskudztwa to teraz.

Chodzenie nie było teraz łatwą sztuką. Ale skoro Dirith dał radę to ona też da radę. Dirith miał mniej kończyn do ogarnięcia, jej szło trochę gorzej z tymi wszystkimi czterema nogami. Nie miała pojęcia jak to coś z tyloma rękami i nogami było tak prawne w walce. Najważniejsze że już nie było. Byle do przodu. A Może By Tak w końcu pozbyć się tego paskudztwa? Jak nie teraz to kiedy? Podniosła amulet i zdołała przy tym nie upaść ponownie na twarz. Z amuletem w garści, no powiedzmy w pysku, ruszyła bojowo w kierunku wroga. I to był kolejny nie do końca przemyślany pomysł bo prawie zabiła się kiedy łapy rozjechały się jej na wszystkie strony jak poślizła się na czarnej mazi. Nie ma to jak zaryć ryjem w demoniczną maź. Kiedy była ‘w zasięgu’ zamierzała zamknąć to ponownie w amulecie. I teraz właściwie jak, jak, jak? Może samo wlezie jak się go pogoni…
- Światło święte które rozjaśniasz… - znowu ta pustka w głowie! - eeee…które prowadzisz do…?
Nie chciała teraz tego sknocić i pozwolić temu czemuś uciec czy co gdzieś poleć czy jeszcze gorzej, jednocześnie nie mogła zebrać myśli. Znacie to, jak powtarzasz materiał z kumpelą i wszystko wiesz na pamięć a potem wchodzisz na egzamin, zadają dokładnie to samo pytanie i nie możesz wykrztusić ani słowa ani przypomnieć sobie od czego zacząć…? To właśnie to. Przecież musi być… do głowy ni stąd ni zowąd przyszła jej pewna ‘modlitwa’ którą zasłyszano gdzieś kiedyś od sławnego łowcy demonów. Łowca demonów, skojarzyła i tak jakoś weszło.

„Dobra, mów, mów cokolwiek!... – myślała w panice. – Nie stój jak słup, mów coś, zrób coś!...”

- The time has come and so have I
I’ll laugh last ‘cause you came to die
The damage done the pain subsides
And I can see the fear clear when I look in your eye

I’ll never kneel and I’ll never rest
You can tear the heart from my chest
I’ll make you see what I do best
I’ll succeed as you breathe your very last breath

Now I know how the angel fell
I know the tale and I know it too well
I’ll make you wish you had a soul to sell
When I strike you down and send you straight to hell

My army comes from deep within
Beneath my soul and beneath my skin
As you are ending I’m about to begin
My strength is pain and I will never give in

I’ll tell you now I’m the one to survive
You’ll never break my fate or break my stride
I’ll have you choke on your own demise
I make the angels scream and the devil cry
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline