Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2020, 14:02   #39
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
Wywiad z dziewczyną-pająk
- Abbie, spisałaś się na medal - Jill pogłaskała pajęczyce po głowie. - Dałoby radę to druknąć tutaj? Albo przerzuć mi na telefon! Oferuję podwózkę. Uprzedzam, że będę jechać szybko, żeby pogadać z Dziadkiem. Byłoby miło jakbyś pomogła mi go przytrzymać w trakcie - mówiła szybko, by przy okazji odnaleźć klucze do jeepa, kabel do telefonu i dokumenty. Zależało jej by jak najszybciej dotrzeć do domu i wszystko wydusić od nestora Wattersonów

Abie spięła się przy pogłaskaniu, a potem zaczęła coś majstrować przy telefonie. Wsiadła za Jill Jill i zmarszczyła brwi.
- Chyba też będę musiała ciebie przytrzymać - zapieła pasy, ale potem starała się niczego niedotykać, tylko po cichu liczyła mijane domy. Potem Jil znalazła dziadka w lesie, jak łowił ryby...

- Byłaś bardzo dzielna Abbie - powiedziała Jillian do pajęczycy. Z uśmiechem godnym przedszkolanki
- DZIADEK! Kiedy miałeś zamiar mi powiedzieć o swoich nieślubnych dzieciach?!! - ryknęła do nestora rodu Watterson

Mój dziadek (Waterson) ma nieślubne dziecko
Dziadek westchnął i powiedział spokojnie.
- Posiadanie dzieci nie jest wśród nas czymś wyjątkowym. Raczej odwrotnie. Tego bym się nie wstydził ani nie ukrywał… To się stało tuż po tym, jak twoja babcia zginęła. Zabił ją wampir, jeden z braci krwi… Chodziło o stare porachunki z Mordehajem. Chcieli zasiać ziarno niezgody między nami, a tym starym wampirem. Były to wampiry z Sabatu. Morderca zginął tej samej nocy, biedny szczeniak pozbawiony woli… To jego stwórcę musieliśmy dorwać… Pojechałem do Nevady podążając starym tropem Tam przyłączyłem do watahy chcącej dorwać starego Colomę. Wiesz, że był konkwistadorem? To była nawet potrójna sprawiedliwość. Ona, Izabella matka Michele była w tej samej watasze, Udaliśmy się do Meksyku, bastionu Sabatu. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, że pewnie zginiemy, więc złaliśmy litanię… Przeżyliśmy jednak i wróciliśmy… Potem ona urodziła. To była wielka hańba, choć w jej plemieniu, Uktena, nie aż tak. Cóż nigdy nie wiedziałem, że tu przybędzie.
Abigail tymczasem ostentacyjnie podziwiała korę drzew.
Jillian była bardzo wdzięczna pajęczycy za powstrzymanie się od komentarzy. W gruncie rzeczy to dobra z niej dziewczyna. Ostentacyjnie wciągnęła i wypuściła powietrze, by następnie lodowato wycedzić: -[¡] Znaczy się, że mama i wujek Atoki nic nie wiedzą, że sprawiłes im małą siostrzyczke? [/i]
- A czemu mieliby wiedzieć? Gdyby Mishele nie przyjechała… Myślisz, że jest sens im mówić? Nie prościej byłoby się dogadać z Michele, aby nic nie mówiła?
- A nie lepiej uznać, że Michelle za czynnik X którego skutków i działań nie da się przewiedzieć? Po drugie- wujek Atoki nie ukrywa istnienia Jaśka, ani nie wypomina mu, że nie jest wilkołakiem. Twój własny, rodzony i z legalnego łoża syn. A w ogóle... To czemu miałabym nie mówić Mamie i wujkowi coś zmajstrował. Daj mi jeden powód, Dziadku? Abigail, czy według ciebie Dziadek postąpił bardzo nieładnie?
Abigail aż podskoczyła w miejscu.
- Co? Jak. Ja nie wiem. Ja nie kłamię, ale ja jestem zepsuta i w ogóle. I... - pajęczyca wyraźnie szukała drogi ucieczki.
- Pytasz o zdanie miot Anasy? One są równie zdradzieckie i kłamliwe jak wampiry… No prawie - popatrzył chmurnie na Abi - Naprawdę wierzysz, że mamę i wujka to uszczęśliwi? Uważasz, że ludzie powinni wyznawać sobie swoje sekrety? Ty na pewno masz swoje, ale ja nie wnikam w nie, prawda?
-[¡] Abbie jak do tej pory pokazałaś, że jesteś... unikatowa. Ale też użyteczna dla naszej watachy i bardzo miła. [/i] -wnuczka szamana pogłaskała pajęczyce po głowie
-[¡] Dziadek, nie mówimy o Holokauście, żeby ukrywanie czyjejś egzystencji służyło dobru. Czy ukrywanie się przed brutalnym mężem. W innych przypadkach, to jest najbardziej krzywdzące. Zwłaszcza dla ukrywanego. Powiedz lepiej, że się boisz jak mama z wujkiem Atokim zareagują na to kogo zmajstrowałeś? [/¡]- skrzyżowała ramiona na piersi.
- A dziwisz się? Ale to nie tylko to. Złamałem litanię i ją zostawiłem, To nie jest coś do czego człowiek się przyznaje, ani garou. Naprawdę uważasz, że coś dobrego by z tego wynikło
- W ogóle może opowiemy sobie wszystkie nasze sekrety - Abi zaczęła gestykulować - Vincent urodził się w NY i jego ojczym nazywa się Coen, Diana myśli, że walczyliśmy z Chinami, Jill spotkała się ze swoim ex-teraz-wampirem, my z Dianą uważamy, że Eddie jest bardzo przystojny jako człowiek, a moja prawdziwa mama jest Menager w jednym z lokali Petaxu. Teraz nie mamy tajemnic i możemy zrobić uścisk szczerości? - rozpostarła ramiona i zacisnęła powieki
- To z Eddiem było niepokojące - rzekł dziadek.
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest teraz online