Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2020, 18:44   #900
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Plan powiódł się dobrze. Dirith dotarł do celu oraz jego ugryzienie było dobrze wycelowane. Problem polegał na tym, że gryzienie lecącego w jego stronę uderzenia było generalnie nie najlepszym pomysłem. Co prawda dawało to szansę na to, że Cień sam się nabije na zęby i zrobi sobie krzywdę samemu. W praktyce wyszło na to, że Dirith dostał prosto w zęby po czym odleciał w krzaki. No cóż... jeśli plany Diritha nie wychodziły, to nie wychodziły po całości.
Tak czy inaczej drow po wylądowaniu w krzakach po przyjęciu uderzenia prosto w pysk jedyne co mógł zrobić to próbować wstać. Co prawda wpierw musiał opracować gdzie znajduje się góra, gdzie ziemia, następnie przypomnieć sobie jak poruszało się kończynami oraz wymyślić jak nimi poruszyć żeby w końcu doprowadzić się do pozycji w miarę pionowej. Po przewróceniu się na bok prospekt powstania zdawał sie trochę łatwiejszy. Szczególnie po wypluciu nie jednego połamanego lub wybitego zęba razem z krwią.
Po powstaniu sytuacja zdawała się opanowana. Cienia już nie było, Kiti zajmowała się modlitwami, egzorcyzmami czy jeszcze czymś, co najwyraźniej owocowało sukcesem. Przynajmniej tak się zdawało obserwując kopułę znajdującą się nad miejscem.
Drow podszedł kawałek w stronę miejsca gdzie Kiti zajmowała się egzorcyzmem. Spojrzał w jej stronę patrząc na to co robi. Z pewnością nie było to zbyt przyjemne biorąc pod uwagę jak poraniona była jego jeszcze krwawiąca twarz. Albo bardziej to co z niej jeszcze zostało.
- Cień i klątwa ogarnięta? Dobrze - bardziej stwierdził niż zapytał ruszając chwiejnym krokiem w stronę, w którą poleciał Ill the zdrajca.
Xenomorphus również ruszył wyprzedzając jego pana oraz nadstawiając końcówkę ogona, na którą Dirith wszedł po czym zaczepił się specjalnie uformowanym do tego celu hakiem z Tysiąca Ostrzy. Dalej rzeczy potoczyły sie bardzo prosto. Bestia ruszyła najszybszym sprintem jakim tylko była w stanie w pogoni za odlatującym zdrajcą. Jedyną przeszkodą jaką Dirith widział w dostaniu się do celu była różnica wysokości. Przeszkoda ta miała jednak być zniwelowana w bardzo prosty sposób, mianowicie wykorzystując ogon Xenomorphusa jako ramię katapulty oraz moment obrotowy jaki wspomniana bestia może utworzyć gwałtownie odwracając się. Oczywiście Dirith w odpowiednim momencie miał zamiar rozluźnić Tysiąc Ostrzy aby zostać swobodnie wystrzelonym według odpowiedniej trajektorii lotu, która mogła zapewnić przelot jak najbliżej celu czyli Illa, lub przynajmniej szyi jego transportu. Będąc w powietrzu Dirith miał moment na zastanowienie się gdzie uderzyć. Tutaj zamiar był również prosty - Ill miał oberwać. Albo jego ptak, żeby go zabić i spowodować, że Ill zabije się uderzając w ziemię. Albo uderzenie obu celów na raz. Wszystko zależało od tego co znalazło się w zasięgu Diritha... o ile w ogóle udało się dolecieć na wymaganą wysokość oraz odległość od wystarczającą do zaatakowania któregoś z celów.
Co miało się stać jeśli Dirith nie doleciał do celu? Tutaj rozwiązania również były proste. Albo miał zostać złapany przed uderzeniem w ziemię przez Xenomorphusa, który po wystrzeleniu pocisku miał za zadanie dobiec sprintem do miejsca lądowania, albo po prostu przywitać się z ziemią i ponownie odrodzić.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline