12-07-2020, 19:54
|
#112 |
| Zagłębienie się w dziurze w ziemi nikomu nie przypadło do gustu. Dziewczyny bez zbędnego zastanowienia zaczęły wspinać się na mur. Valerie potrafiła to zrozumieć. Świat z dzikusami na powierzchni był już wystarczająco zły. Pakowanie się w trzewia ziemi, by w mrocznych zakamarkach stać się posiłkiem martwego kanibala, zdawało się maksymalnie niemądrą opcją.
Malvolia zwinnie wspięła się na ceglaną przeszkodę, po czym równie zgrabnie zeskoczyła po drugiej stronie. W kształtnym ciałku gromadziła pokłady niespożytej energii. Val nie miała wątpliwości, że umiałaby te pokłady wspaniale wykorzystać w łóżku.
Masywna blondynka w niewielkim stopniu tylko skorzystała z pomocy szeryfa, podciągając się bez wyraźnego wysiłku. Silne przedramiona i napięte bicepsy grały pod jej jasną skórą. Pomoc którą próbowała oferować Emmie była zupełnie zbyteczna. Rozmarzyła się, wyobrażając sobie jakich harców mogłaby dokonać z tak wysportowana partnerką.
Kiedy silna dziewczyna usiadła okrakiem na murze, pozostało zadbać o szeryfa. - Jack, użyjmy twojego pasa. Pomoże nam to wciągnąć cię w górę.
Przy wydatnej pomocy Emmy policjant wdrapał się na mur. Kiedy zawisł przez chwilę zgięty jak scyzoryk, z wypiętymi biodrami i opuszczoną głową po drugiej stronie muru, Valerie z dziką satysfakcją wymierzyła Stackhouse'owi soczystego klapsa w pupę. Zaskoczony Jack spojrzał na nią, po czym oboje roześmieli się jednocześnie. - Jeden do jednego szefuniu - prowokująco wypunktowała ich niegrzeczne potyczki. Uświadomiła sobie, że w jakiś sposób zachęciła właśnie mężczyznę do dalszej rywalizacji. Och, trudno. Jego dotyk wcale nie był taki niemiły. W zasadzie nawet miała ochotę na coś więcej z przystojnym stróżem prawa.
Tak po prawdzie miała ochotę na wszystko, z każdą z towarzyszących jej osób. Uświadomiła sobie od razu, że taka reakcja mózgu na stres nie jest czymś niezwykłym. Postanowiła, że jak przeżyją, zdobędzie ich numery i w spokojniejszych warunkach sprawdzi, czy wyjdą z tego jakieś randki.
Mur nie był przerażająco wysoki, ale przed skokiem w dół uważnie obejrzała czy u jego podnóża nie znajdują się jakieś niebezpieczne przedmioty. - Geronimoooooo...uchh - stęknęła cicho, gdy jej nogi zetknęły się z ziemią. Wylądowała na ugiętych kolanach, jak uczą w filmach akcji. - Szeryfie, zostań na razie na murze, będziesz nas osłaniał, a w razie czego pomożesz nam szybko uciec na murek.
Sama z kolei ruszyła raźno w stronę posągu. Ustawienie go centralnie na przecięciu metalowych szyn było co najmniej dziwnym pomysłem. Wierzyła jednak, że to nie wytwór szalonego umysłu stał za takim rozwiązaniem, a jakieś nie do końca jasne, ale praktyczne powody. Z jej punktu widzenia, z ziemi, metalowe prowadnice skryte były dość przemyślnie, tak że można było nawet przegapić ich istnienie. Cieszyła się, że miała okazję przyjrzeć się im z wysokości.
Przyjrzała się pomnikowi, oceniając potencjalne zagrożenia, po czym zaparła się mocno nogami i pchnęła postument w stronę ogrodzenia z metalowych prętów. Miała nadzieję, że uda się użyć figury po przesunięciu jako wygodnego podestu do wspinaczki.
Zimny kamień chłodził jej dłonie, przymknęła oczy oczekując reakcji. Co ma być, niech będzie...
__________________ Pусский военный корабль, иди нахуй
Ostatnio edytowane przez killinger : 12-07-2020 o 19:58.
|
| |