Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2020, 20:46   #132
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Leilena nachyliła się, przez co jej tył wypiął się w kierunku nauczycielki, a sukienka sama z siebie podwinęła prawie do połowy pośladków. Jak zwykle za krótka niż powinna być u “grzecznej” dziewczynki. Zdjęła płótno, odkładając je na bok i delikatnie ułożyła dłonie po bokach kuli, obejmując ją niczym kochankę i zaczęła szeptać słowa, wyobrażając sobie przy tym swoją mamę. Carmi jednak nie miała zamiaru jej niczego ułatwiać. Skuszona prowokacyjną pozą uczennicy podeszła do niej od tyłu i bez ostrzeżenia wsunęła dwa palce w jej wilgotne wnętrze.
- Dziś ja cię będę dotykać podczas podglądania - pochyliła się nad niższą dziewczyną i szepnęła jej do ucha. - Jeśli uda ci się cokolwiek zobaczyć - dodała wyzywająco.
Uczennica sapnęła, zaskoczona. Aż mlasnęło, gdy palce wniknęły w bardzo mokre wnętrze. Ale Lei miała przecież już dużą wprawę w zaklęciach podczas potężnych stymulacji. To ona przekuwała magię na rozkosz, a do głowy co prawda przychodziły bardzo erotyczne obrazy - lecz przecież właśnie taką mamę sobie wyobrażała, próbując przywołać obraz w magicznej kuli. We wnętrzu kryształowej kuli wirowała jasna, mleczna mgła. Wola rudowłosej dziewczyny zmusiła jednak artefakt do działania. Z początku chmura zaczęła się kondensować, jakby wszystko miało się stać zupełnie nieprzejrzyste, ale tantrystka wiedziała już, że była to naturalna kolej rzeczy. Mgła przemieniała się w fale, a te z początku wzburzone, uspokajały się jak tafla jeziora. Obraz, który pojawił się w krysztale z początku był rozmyty, urywał się i Lei wcale nie mogła być pewna, że wszystko się udało. Bardziej domyślała się, niż była pewna, że widzi jakieś ciasne pomieszczenie w kolorze jasnego brązu. Ściany jakby łopotały, albo zawalały się. Dopiero chwila koncentracji pozwoliła skupić obraz. Było to wnętrze jakiegoś wozu, zakrytego płachtą. Wśród paru skrzyń i jednej beczki Leilena widziała rudowłosą kobietę, którą poznała od razu. Niestety spóźniła się trochę z podglądaniem, bo Jina zdążyła się już rozkręcić. Klęczała na drewnianych deskach a przed nią, na beczce, siedział siwiejący mężczyzna. Spodnie miał spuszczone do kostek, a pani Mongle zdążyła już połknąć prawie całą jego męskość.
- Widzisz coś? - Faelittio wybiła trochę uczennicę z koncentracji.
- Kupca i wnętrze jego wozu - odpowiedziała zduszonym szeptem Leilena. Rzeczywiście od razu pojawiło się ukłucie zazdrości, o mamę, kochankę i kobietę jej życia. W wielu znaczeniach tego słowa. - Moja mama klęczy teraz przed nim, siedzącym na beczce. Ssie mu penisa, a w zasadzie połyka go całego.
Starała się w pełni koncentrować, ale biodra i tak kręciły się, a szparka zaciskała na palcach Carmi.
- Oralne pieszczoty są takie przyjemne - rzuciła lekko nauczycielka, a Lei poczuła jak osuwa się ona na kolana. Palce opuściły spragnione wnętrze, ale zaraz zostały zastąpione przez języczek. Przez chwilę. Faelittio poprosiła bowiem krótko - opowiadaj dalej.
Uczennica jęknęła, gdy jej mokre fałdki poczuły na sobie język, którego pragnęła od tak dawna. Zadrżała i prawie straciła koncentrację, ale zaraz wzięła się w garść.
- Kupiec wyraźnie ma dość tej pozycji, nie chce skończyć w ten sposób… sądząc z wieku pewnie by mu od razu nie stanął… - dyszała. Nie tylko obserwowała mamę, ale też relacjonowała co robi. Zazdrość i coś nieokreślonego, mieszały się z podnieceniem. - Chwycił ją za włosy i pchnął na pudła, doskakując od tyłu. Podwija jej sukienkę, dobrze, że mama nosi już takie jak jaaa… - jęknęła przeciągle, orgazm przyszedł nagle. Ze szparki pociekł sok, obraz się zamglił. - Wziął… moją… mamęęę… oh… - wyrzucała z siebie, starając się nie krzyczeć.
Wieszczka chyba dobrze się bawiła, choć nagle przypływ soków zmusił ją do tego, by się na chwilę odsunęła i złapała oddech.
- Próbowałaś już korzystać ze specjalnej mocy tej kuli? - zaciekawiła się nauczycielka. - Jeśli kogoś przez nią obserwujesz, możesz się skontaktować telepatycznie - podpowiedziała, szybko wracając do pieszczoty. Zwinny języczek zaczął zbierać ściekającą po udach nastolatki wilgoć. Leilena nie w pełni słyszała co do niej mówi Carmi. Szum w jej uszach na to nie pozwolił, ale jak zwykle szybko dochodziła do siebie.
- Nie miała majtek, wjechał w jej cipkę z impetem, a teraz trzyma za biodra i włosy i rżnie z całych sił… moja mama jest luźna, nie doprowadza ich szparką tak szybko… - relacjonowała dalej, jednocześnie skupiając się na telepatycznym połączeniu.
~Pięknie go nakręciłaś mamo. Wstyd ci, że tak się puszczasz? Powinno być. Powinnaś zaraz dojść od samej świadomości tego upokorzenia…~
~Leilena?~ nagła myśl przeszła przez głowę zdezorientowanej kobiety. Tantrystka widziała w kuli, jak jej matka próbuje się rozejrzeć, ale nie może w uścisku kupca.
~A ile masz córek, które potrafią mówić w myślach na ogromne odległości?~ Ton uczennicy był kpiący. Była nakręcona, a widząc i mówiąc do mamy w ten sposób, podczas tego co się działo, bardzo ten stan pogłębiało. ~Jesteś zwykłą dziwką, przyznaj się, że czujesz się wspaniale kiedy rżnie cię obcy facet za kilka marchewek.~
~Jest mi cudownie. Dziękuję, że każesz mi się puszczać, Lei~ uspokojona kobieta przymknęła oczy. Jęczała głośno przyjmując silne pchnięcia obcego mężczyzny.~ Potrzebowałam tego, a dla ciebie zrobię wszystko z każdym… albo ze wszystkim~ dodała, a tantrystka przez krótką chwilę zobaczyła wizję orgii z centaurami.
~Suka. Sprowokuj go, niech potraktuje cię jeszcze ostrzej, upokorzy. Tylko do bycia puszczalską dziwką się nadajesz, mamo~.
Dziewczyna lżyła w myślach swoją matkę, a w głowie jej aż się kręciło z podniecenia.
- Chyba mu się znudziło w luźnej cipce mojej mamy - komentowała na użytek Carmi. - Teraz weźmie ją w tyłek. Ciekawe czy już robił tak z jakąś inną…
Leilena dobrze znała swoją rodzicielkę… a może instynktownie wiedziała, jak działa klątwa, którą ją obłożyła? Pozwoliła bowiem jeszcze tylko na kilka ruchów nim wyjęczała.
- Weź mnie w tyłek. Tam jestem ciaśniejsza. Będzie ci przyjemniej - kusiła. Przy czym kuszenie, sugerowało przełamywanie jakichś oporów. Kupiec od razu zdecydował brać, co dawali za darmo. Mokry już od śluzu, gruby fiut zaczął być wpychany we wcale już nie taki ciasny odbyt pani Mongle.
- Wszystkie trzy dziurki? Tak od razu? - Faelittio oderwała się od delektowania sokami swej uczennicy. - Wszystkie kobiety Mongle lubią takie zabawy?
- Moja siostra chyba jest grzeczniejsza, albo jeszcze się nie rozbudziła - uczennica przyznała zachrypniętym od przyjemności głosem. - Moja mama jest strasznie puszczalska i słucha moich poleceń, a jej ciało mocno wyrobiły setki kutasów - opisywała wulgarnie. - Nie mogła używać zaklęć do powiększania się, więc więksi ją rozrywali, rżnąc bez opamiętania taką piękną kobietę. Większość z nich może tylko o takich marzyć. Tak jak ten kupiec. Ustawił sobie moją mamę jak sukę i kuca nad jej pupą, pakując się do środka…
- To koniecznie muszą sprawdzić, jak zdążyłaś wyrobić swój tyłeczek - Faelittio wymruczała w podnieceniu. - Myślałam o tym od pierwszego dnia w łaźni - nie zwlekając dłużej położyła dłonie na pośladkach rudowłosej i rozchyliła je. Nie szturmowała jednak ciasnego wnętrza od razu, zaczynając je na początek solidnie nawilżać językiem.
- Jestem jeszcze ciasna, ale bardzo elastyczna - zamruczała. Lizanie w tym miejscu było perwersyjne i przyjemne jednocześnie. Wywoływało przyjemne motylki w brzuchu. - Chcesz nade mną mocno popracować, Carmi? - zachęcała. - Moja mama wzięła go całego, już przy pierwszym pchnięciu. Nie jest duży, ale wyraz jego twarzy… mmm…
~Spuść go, suko! Teraz!~ - rozkazała jednocześnie mamie.
~Tak córeczko~ jak zawsze posłuszna pani Mongle spełniła wulgarne polecenie. To, jak lżyła ją własna córka dodatkowo ją podniecało. Pohańbienie zmieszane z perwersją było potężnym narkotykiem. Kobieta zaczęła dziko wychodzić na przeciw pchnięciom starego handlarza. Wyglądało to, jakby to ona go ujeżdżała, a nie on ją brał. I chyba faktycznie tak teraz było.
~Zaczyna drżeć, Leileno. Pulsować. Zaraz się we mnie zleje~
~Szybciej, dziwko! I ani mi się waż dojść!~
Takie “rozmowy” z mamą były perwersją wyjątkową. Uczennica cała drżała, od samego lizania pupy, od samych emocji. Była na granicy kolejnego spełnienia.
- Zaraz go spuści, wierzga tak mocno. Kazałam jej się pospieszyć - wyjękiwała relację dla Carmi.
- Wyrodne dziecko - skarciła ją Faelittio. - Ja lubię pieścić moich kochanków, dawać im rozkosz. A ty chcesz pozostawić mamę niespełnioną? - rudowłosa poczuła lekkiego klapsa.
- Zdradza teraz swojego męża… należy jej się… - z trudem odpowiadała Lei. - Wiem, jak to na nią działa, gdy musi mnie posłuchać. Czuję taką zazdrość, gdy to robi z innymi, muszę ją za to ukarać. Na spełnienie zasłuży, ale teraz niech łka od niespełnienia… - dziewczyna mocno wchodziła w tę rolę, gdy w grę wchodziły Jina lub Aithe. I tylko one dwie. Z nikim innym nie umiała nawet przyjąć dominującej postawy. No może sytuacji, gdy musiała, jak przy zadaniu od Nessaliny, ale tego przecież nie liczyła.
- Ale przecież, to ty jej wydajesz takie polecenia - przypomniała nauczycielka. - Czyli to trochę twoja wina. - Nie miała jednak ochoty na robienie Lei wyrzutów. Wolała spełnić własną zachciankę. Język wepchnął się w perwersyjny otworek, zaczynając go powoli badać.
W tej samej chwili tyłek innej Mongle doprowadził kochanka do orgazmu. Leilena usłyszała przez magiczną kulę głośne posapywanie. Handlarz opadł na Jinę, przygniatając ją swoim ciężarem.
~Tryska, Lei. Dużo. Tak bardzo chcę też dojść~ myśli matki zalały umysł tantrystki.
~Z nim ci nie wolno!~ - ostrzegła Jinę.
I zajęczała głośno, gdy pupa otworzyła się na tyle, żeby zmieścić koniuszek języka. Carmi była cudowna, a jeszcze lubiła to miejsce! Lei odezwała się z trudem. Już wcześniej postanowiła, że będzie w pełni szczera i tylko jedną tajemnicę ukryje przed wieszczką.
- Wiem, że musi to robić, aby być sobą… pomagam jej… ale też jest jedną z dwóch osób… które lubię torturować… prawie z nikim nie mam takiej natury, ale przy mojej mamie odzywa się mroczna część… mojej duszy… chcę by seksualnie cierpiała, zanim przyjdzie… wyzwolenie…
Widziany w kuli kupiec z trudem uniósł się na chwiejnych nogach. Z wciąż rozwartego anusa Jiny skapywała świeża sperma. Mężczyzna klepnął wykorzystaną kobietę w tyłek i odezwał się zziajany.
- Dobrze mi było. Zabieraj swoje zakupy zanim zabrudzisz mi cały wóz.
Nauczycielka zaś nie odpowiedziała na wyznania swej nowej kochanki. Przynajmniej nie słowami, bo i owszem, wymruczała coś niezrozumiałego. Nie mogła to jednak być nagana, bo w takim wypadku nie wepchnęłaby ponownie palców w opuszczoną szparkę rudowłosej. Ta powstrzymywała się z trudem. Zagryzła wargę, starając się nie osiągnąć orgazmu. Czuła, że będzie zbyt potężny do utrzymania połączenia z mamą. Wydawała stłumione jęki, przed oczami widziała więcej mroczków niż tego co się działo u Jiny.
~Posłuchaj go. Wyjdź z wozu i powiedz na głos kim jesteś i jak się z tym czujesz. Jak zrobisz to z odpowiednim przekonaniem, to pozwalam ci dojść od razu na pierwszym kutasie, którego dosiądziesz.~
~Dziękuję ci, Leileno~. Pani Mongle pospiesznie poprawiła swoją sukienkę i zgarnęła stojący na jednej ze skrzyń koszyk z warzywami. Odchyliła połę materiału, zamykającego wóz i z trudem wygramoliła się na ziemię. Gdy tylko złapała równowagę, odwróciła się i powiedziała do wnętrza wozu.
- Dziękuję, że zechciał mnie pan pieprzyć. Jestem niewyżytą dziwką i uwielbiam czuć w sobie kutasy. Czuję się wtedy jak w niebie.
Dopiero po tym wyznaniu odwróciła się, szybkim krokiem pokonując opustoszały plac handlowy. Bynajmniej nie z poczucia wstydu. To niezaspokojna żądza gnała ją do domu.
~Kogo zgwałcisz, mamusiu?~ niewinnie podpytała Lei. Koniec zbliżał się bardzo szybko, ale jeszcze musiała wytrzymać do odpowiedzi. Pchnięcie palców wypchnęło z niej kolejną porcję soków. Jęczała już otwarcie, nie mogąc mówić.
~Kogo tylko chcesz. Co tylko sprawi ci przyjemność~ myśl była natychmiastowa, instynktowna. Zachcianki Leileny były ważniejsze od potrzeby Jiny.
~ Tego, do którego masz teraz najbliżej ~ poleciła uczennica, bo nie była już w stanie wytrzymać, ani myśleć. ~Opowiesz mi potem.~
I doszła, tak mocno, że drobne ciało aż się zatelepało. Wydała krótki krzyk, zanim go mogła powstrzymać i obficie się zmoczyła, z całych sił pulsując na palcach i języku Carmi. Ta jeszcze długo lizała i wpychała się we wnętrze nastolatki, przedłużając jej rozkosz, zanim uznała, że sama się już nasmakowała.
 
Zapatashura jest offline