Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2020, 00:33   #51
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
Agnis był niezadowolony! Cała ta sytuacja kosztowała, go więcej wysiłku niż planował, lecz zainwestował już tyle czasu, że nie zamierzał wycofywać się bez tego listu polecającego!
Chłopak powtórzył powitalny gest półorka:
- Witaj Ronto, zwą mnie Agnis An'ar, kiedy dokończę, tę nieszczęsną sprawę planowałem ruszyć do tego miasta, aby wybrać się na smoka z chęcią ruszę z tobą, bo trakty groźne a z chęcią wysłucham opowieści kogoś, kto lepiej wyznaje miejscowe wydarzenia. Wybacz mi moją ignorancję, ale nie znam się na muzyce i nie słyszałem wcześniej o tobie- Dodał mając nadzieje że zrazi tym nieco barda bo wolał nie stawać się bohaterem pieśni które mogą dotrzeć do uszu Tayjskich łowców zbiegłych niewolników, którzy rzuciliby przeciwko niemu znaczne siły, aby nie stał się inspiracją dla innych...

Żałował, że nie może, spróbować zwabienia ducha do własnego ciała licząc, że Mistrzyni wypaliłaby z niego wrogi byt i przejęła go sobie na własność, lecz jego Płomienna Pani ostrzegała go, że niektóre ograniczone istoty będą postrzegać ją, jako zło wiec lepiej, żeby nie afiszował się zanadto ze źródłem swych mocy. Kapłanka tych przemądrzałych bóstw ogłaszających swą rzekomą dobroć raczej, nie wydawała się odpowiednią kandydatką do zwierzeń.

Zresztą Agnis nie był pewien, czy Mistrzyni byłaby zadowolona z takiego zawracania głowy pozostała mu, więc ciężka praca wespół z tchórzliwymi strażnikami i bardem. Różniła się jednak znacznie od tego, co doświadczył do tej pory mógł sobie robić przerwy, nikt nie poganiał go batem, a po południu dostał miskę pożywnej kaszy, którą okrasił sobie resztkami spalonej koniny, więc dzień pracy, choć męczący był kolejnym przyjemnym doświadczeniem.

W końcu znaleźli ciało durnego maga, który był za głupi, żeby stwierdzić, że nie żyje i opętał kolejnego durnego maga. Dla Agnisa wszyscy, oni byli jednakową bandą zadufanych w sobie idiotów!

W końcu Galieo przebudził, się po pogrzebie dawnego właściciela wieży wraz z listem ofiarował An'arowi smoczy pazur zawieszony na rzemieniu poprawiło mu to nieco humor uznał to za dobry omen na rzecz przyszłego polowania. Gwiaździsty płaszcz nie upomniał się jednak o zwrot Pamiętnika Thalivara, który przy nim znalazł Agnis nie zamierzał wychodzić przed szereg, bo była to pierwsza prawdziwa książka, którą posiadł, więc chciał się nią
Jeszcze nacieszyć...

Może Galen zapomniał o tym, że ją miał? Może była sekretem ducha? Były niewolnik nie był jeszcze pewien, co zrobi może zgodnie ze swoim wcześniejszym ostrzeżeniem Galen uzna go za złodzieja i wroga? Może w przyszłości An'nr odeślę mu książkę, gdy wyczyta z niej wszystko, co będzie chciał? A może zacznie prowadzić tam swoje własne zapiski?

W każdym razie nie zamierzał zwracać książki z powodu jakieś źle pojętej uczciwości! Za mało w życiu miał, żeby znów płaszczyć się przed jakimiś czarmiotami, którym musiał ratować życie! Kto to słyszał, żeby mag o wysokim statusie nie miał amuletów ochronnych?! Agnis stwierdził w duchu, że dopóty ktoś nie upomni się o dziennik i nie zmusi go do zwrotu przekupstwem lub groźbą uzna tom za dodatkową zapłatę logiczne prawda?

***


Podczas podróży Agnis milczał pozwalając bardowi opowiadać mu o lokalnych zwyczajach i testować na nim próbne piosenki. Chłopak znał w swoim życiu kilku półorków ten był prawdziwie odmienny gładka cera i wysoki niemal kobiecy głos stały w sprzeczności ze zniewolonymi orczymi bękartami, które widział kilka razy, jako niewolnych pracowników fizycznych.

Niedaleko miasta spotkali grupę poszukiwaczy przygód, podczas obozowania Agnis opowiedział im o swoim celu zgładzenia smoka oraz o liście polecającym do Burmistrza Phandalin okazało się, że znają tegoż osobnika, więc postanowił trzymać się bliżej nich przez jakiś czas.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 18-07-2020 o 09:16. Powód: edycja tekstu
Brilchan jest offline