Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2020, 12:48   #109
Micas
 
Micas's Avatar
 
Reputacja: 1 Micas ma wyłączoną reputację
Thumbs up

Dzięki za peany, expy zostały przelane na konto.

Odpowiadając na Wasze komentarze:

Azrael (i wszyscy pozostali)
Wstępnie "klimat Dark Heresy" miał być. Akt drugi (Malleus) miał skupić się właśnie na śledztwie - ploty, legendy i kocopoły o "mosiężnym byku", badanie miejsc morderstw, wpadnięcie na trop domorosłych sekciarzy Khorne'a (albo "zwykłych" warp-dabblers), wreszcie konfrontacja z Juggernaughtem.
Wyleciało to za okno kiedy ten dungeon crawl mnie/nas(?) spompował. Druga rzecz, że akt 2 zająłby sporo czasu. Trzecia rzecz, że nie miał on żadnych rzeczy "do nauki" oprócz ew. fluffowo-klimatyczno-pitupitu. Zero twardej mechany, bo Dark Heresy 1ed nie ma żadnej mechaniki do śledztw, wpływu/interakcji czy eksploracji oprócz prób kreatywnego wykorzystania zwykłych Skillów. Tsk.
Rozdział 3 (Xenos) miał mieć inną fabułę i skupić się na mechanikach morderczego/trudnego środowiska/terenu. Vacuum, Suffocation, High/Low Gravity, etc. Podczas podchodzenia do lądowania w ruinach kolonii (krajobraz i "atmosfera" księżycowe), ich prom miał zostać strącony przez rakiety typu PPZR. Ekipa miała zostać rozproszona tu i tam w swoich skafandrach próżniowych i zmierzyć się z różnymi problemami, zebrać się w kolonii i zacząć zbierać poszlaki + bawić się w ciuciubabkę z xenosami (i to wcale nie z orkami, ale to już inna historia). Konkluzja przygody miała być inna, ale jej nie zdradzę, bo może wykorzystam to gdzieś indziej.

BigPoppa
Autorzy okazyjnie mieli takie przebłyski mądrości - w kolejnych grach dorzucali różne i podłużne zestawy narzędzi do masowego dawkowania witaminy W: trzy (a nawet cztery, licząc warianty) w Rogue Traderze (z czego dwa to były metody rozliczania pełnoskalowych wojen - defensywnej i manewrowej), coś koło trzech w Deathwatch (w tym popularny system Hordes), bodajże dwa w Black Crusade i o dziwo chyba tylko jeden w Only War (tzw. Formations). Co do DH2ed jeszcze nie wiem, nie grzebałem tak głęboko w mechanie.
Szło to opornie, wiem. Teraz wyobraź sobie jakbyśmy jechali ze 100% mechaniki Wounds i Critical Injuries, zamiast wykorzystywać zasady Minions i Sudden Death. Skończylibyśmy miesiąc później.

Reset
No dobra, obiecałem, że zdradzę tajniki kunsztu półboga Painta.
Ta mapa - podobnie jak wiele innych z których korzystałem w trylogii "Operacji" Only War - jest ze Star Wars: The Old Republic; w tym przypadku Old Galactic Market. Jak widać, jest w nieco innej kolorystyce. Najpierw podmieniłem kolory RGB na BRG żeby wyczarować stylówę około-dataslate'ową 40k. Potem wywaliłem kolor niebieski. Na koniec nieco zmniejszyłem gammę, et voila.
Te kropki, kreski i teksty były już robione w Paincie w zoomie 200%.

Co do przygód: od dłuższego czasu konsekwentnie realizuję różne "adventure hooks", którymi knigi do gier 40k są wręcz nadźgane (by nie powiedzieć dosadniej), a do których dorzucam własny sznyt. "Haki" do Hereticus i Malleus były z książki Creatures Anathema, przy Bronze Malifect i Juggernaught of Khorne, natomiast atak na kolonię Tsade I był wzmiankowany bodajże w Inquisitor's Handbook w rozdziale War Zones (i był dość dziwny oraz niepozbawiony błędów merytorycznych, bo w jednym miejscu pisali że oberwało Tsade II, w drugim, że Tsade I).

Konsekwentnie i intensywnie prowadzę te gry od 2008 roku (czyli daty wydania DH1ed) i do dzisiaj jeszcze nie ograłem wszystkich tych haków i oficjalek... acz powoli się zbliżam chyba do końca. Mojego lub ich.

Jeszcze słowem odnośnie graczy i ich postaci

Gienkoslav i Deliad - obydwie postacie fajne. Gienkoslav podszedł do sprawy sprytnie, gruntując postać w chorobie psychicznej i robiąc coś podobnego do "gry rekwizytem", tym samym tuszując niewiedzę o realiach systemu i od razu startując z wysokiego pułapu. Deliad natomiast klepnął spoko historię postaci, a na forum zareprezentował fakt, że miała potencjał. Niestety, obydwaj rozpłynęli się w powietrzu, a szkoda.

Azrael - pozytywny krok naprzód. Znamy się od dłuższego czasu i w niejednej sesji współpracowaliśmy. Jak do tej pory zawsze grywał archetypem komandosa. Siłą rzeczy przebijało się to i tutaj (zabezpieczanie terenu w szyku bojowym), ale Varn był powiewem świeżości, ciekawie zareprezentowanym i wnoszącym do sesji wiele dobrego. Tak trzymać.

Mentorzy - mogli trochę więcej mentorzyć... acz nie widziałem Waszego gdoca do narad i wspólnych postów, więc kto ich tam wie. Grunt, że postacie były niezłe. BigPoppa klepnął klasyczny archetyp "weterana z Wietnamu", trepa z PTSD. Zdecydowanie na plus idzie ogarnięcie klimatu Tranch i te flashbacki (też jak z Wietnamu :P ). Fabio natomiast... po prostu był fabulous.

Wytrwali świeżący - sól tej sesji. Niedawno zarejestrowani na forum, jeszcze "bezsesyjni". Tacy gracze są zawsze niewiadomą, ale bez nich forum by zamieniło się w kur... kurczędołek wzajemnej adoracji, a następnie by zdechło ze starości. Te wszystkie warsztaty prowadzę właśnie z myślą o takich graczach. A dopisali, bo choć postacie wykreowane po omacku (wszak pierwsze), to jednak w trakcie gry się sprawdziły - a jako gracze sprawdzili się jeszcze bardziej. Zdyscyplinowani, aktywni i wytrwali <MG skinął głową w uznaniu>.

No, to chyba tyle. Jbc to moja skrzynka PW jest jeszcze niezapchana. Raz jeszcze dzięki wszystkim za udział i do następnego.
 
__________________
Dorosłość to ściema dla dzieci.
Micas jest offline