Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2020, 14:18   #539
Ombrose
 
Ombrose's Avatar
 
Reputacja: 1 Ombrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputacjęOmbrose ma wspaniałą reputację
Prasert uznał Elsę za najbardziej atrakcyjną do tej pory kobietę. W jej zdjęciu było coś takiego, że nie mógł oderwać od niej wzroku. Miała ciekawe, silne zdolności, które mogły zostać dobrze wykorzystane do przesłuchań, obrony, ataku… może też do seksu, jeżeli Privat polubiłby takie rzecz. Przebiła skutecznością Jonasa i Praserta to nie zaskoczyło. Bez wątpienia zdawała się być kimś, kto był w stanie zawsze wypełnić powierzone mu zadanie… w ten czy inny sposób. A przynajmniej w osiemdziesięciu procentach przypadków. Privat uznał, że wydawała się nieco przerażająca, ale dobrze było mieć taką osobę po swojej stronie.

Trzecią osobą wśród Koordynatorów był poważnie wyglądający mężczyzna.
Dane osobowe:
Damir Vidas
Wiek: 35 lat
Pochodzenie: Chorwacja, Split
Staż: 10 lat [przebyte misje: 50, 80% powodzenia]
Funkcja: Koordynator
Poziom PWF: Nieszkodliwy [5]
Zdolności:
Szkolenie wojskowe, Survival, Sztuki Walki [Krav Maga], Zarządzanie, Błyskawiczne nawiązywanie kontaktów, Prawo jazdy Kat. B, Obsługa broni palnej.
Nanoimplant:
Brak

- Czy to pasek emporio armani? - zapytał Prasert, powiększając zdjęcie.
Następnie wygooglował firmę i okazała się mieć podobne, ale nieco inne logo.
- Wygląda dość zabawnie - Privat podzielił się spostrzeżeniem. - Patrz na jego muskuły. Pewnie mógłby spuścić łomot nawet mi i kto wie, czy Warun pokonałby go na ringu. Może tak, może nie. Ta poza ciała… siłacz. Jest też przystojny, ale w taki kompletnie nie pasujący do niego sposób. Ma idealnie symetryczne rysy twarzy, bardzo harmonijne… tak harmonijne, że aż wydają się sztuczne. Mam ochotę podejść do niego i uszczypnąć go w policzki jak małego, pulchnego chłopca, ale jego ciało krzyczy… “jestem maszyną do zabijania” - Privat zaśmiał się. - Nie wiem, czy go potrzebujemy. Pewnie tak, im więcej strażników, tym lepiej. Osiemdziesiąt procent powodzenia. Wow. To się robi trudne. Nie wiem, gdzie IBPI rekrutuje swoich ludzi, ale wszyscy wyglądają jak z żurnala. Nie ma ani jednego krzywego nosa - zaśmiał się.

Czwartym i zarazem ostatnim z zaprezentowanych przez Ninę Koordynatorów był młody azjata.
Dane osobowe:
Noe Shin-Soo
Wiek: 26 lat
Pochodzenie: Korea Południowa, Seul
Staż: 7 lat [przebyte misje: 25, 100% powodzenia]
Funkcja: Koordynator
Poziom PWF: Parapersonum II Stopnia [13]
Zdolności:
Telepatia - potrafi przechwytywać myśli jednostek w zasięgu 50 metrów i przekazywać swoje myśli innym poprzez dotyk. Zdolność rozwijająca się.
Rozgrywki polityczne, Zarządzanie, Błyskawiczne nawiązywanie kontaktów, Prawo jazdy Kat. B, Obsługa broni palnej, Informatyka.
Nanoimplant:
Stabilizator,
Języki.

- Ktoś wpisał mu do akt “rozgrywki polityczne” jako zdolności? - Prasert zaśmiał się. - Kim on kurwa jest w tej Korei, młodym prezydentem? Sto procent powodzenia? I to przy dwudziestu pięciu misjach. Ale staż siedmioletni, co znaczy, że brał ich jakoś trzy rocznie. To niezbyt dużo. Choć może wszystkie przebył w pierwszym roku i od sześciu lat jest Koordynatorem, więc to nic nie znaczy. Telepatia brzmi ciekawie. Z wyglądu… - Privat zawiesił wzrok na nim. - Taki chłopiec do rżnięcia. To wcale nie jest minus, rzecz jasna. Czy to źle, że chcę ich wszystkich do roju? - zaśmiał się. - A przynajmniej wszystkich Koordynatorów. Ale też chcę Arisę. Mężczyzna paralizator nieco się wyróżnia w tamtej grupie i ta ładna dziewczyna od pre i postkognicji. Jeśli chodzi o seks, to najbardziej mnie kręcą Jonas i Elsa. A ciebie?
- Z wyglądu to rzeczywiście wszyscy są niczego sobie, jeśli jednak chodzi o moje osobiste opinie… Albo z którym z nich chciałabym wejść w bliższy stosunek… To chyba z Loreną i Nielem jeśli chodzi o pierwsza grupę… A co do koordynatorów to osobiście lubię tylko Noego… Jonas jest bardzo spokojny i mocno trzyma się zasad i zgadłeś, jest hetero, a Elsa natomiast to wredna i upiorna dziewczyna… Ludzie raczej się jej obawiają - powiedziała, gładząc delikatnie Nagę po szyi.
Prasert uśmiechał się do ekranu.
- Czuję się trochę jakbym kupował niewolników na czarnym rynku. To trochę straszne i trochę zabawne, że tak po prostu debatujemy, czyje życie kompletnie odmienić - powiedział. - I decyzja należy do mnie. Zupełnie jakbym bogiem - mruknął. - Tak dużo władzy to też duża odpowiedzialność…
Zrobił się twardy na myśl o rżnięciu przystojnego, spokojnego, trzymającego się zasad faceta hetero. A także na myśl o braniu wrednej i upiornej dziewczyny, której wszyscy się boją. Przez chwilę zastanawiał się dlaczego i uznał, że tak samo było z Warunem. Najbardziej podniecało go dominowanie tych, którzy dominowali nad innymi. To robiło z niego alfa predatora. Ta myśl była głupia i zabawna, ale też celna.
- Myślę, że z biegiem czasu weźmiemy ich wszystkich - powiedział Prasert. - Pytanie brzmi, kogo weźmiemy najpierw. Chcę wziąć co najmniej dwie osoby. Czy gdybym wziął Jonasa i Elsę, to daliby radę sami wpisać mnie do bazy z fałszywym PWF? Czy potrzebuję do tego jakiejś osoby z pierwszej grupy?
- Myślę, że nawet jeśli będzie nas trójka Koordynatorów po twojej stronie, to dobrze byłoby zgarnąć jeszcze chociaż jedną osobę od wprowadzania danych… - zauważyła Nina i jęknęła cicho, bo Agan poruszył się przesuwając nieco. Prasert zauważył, że wsunął dwie macki za linię pasa spodni Morozow… Nie widział jednak po co.
Privat przybliżył się na krześle do Niny i wyciągnął dłonie, żeby rozpiąć guzik jej spodni. Miał ochotę na seks i może Agan to wyczuwał. Prasert chciał ściągnąć spodnie Morozow i wziąć ją tu i teraz. Miał nadzieję, że będzie to bezpieczne i nie urodzi im trzeciego dziecka. Kiedy odpiął guzik, kolejna macka przesunęła się po udzie Morozow. Prasert nie miał wątppliwości, że Agan pieścił Matkę. Jak go pamięć nie myliła, Nina dawała więcej mleka, im bardziej była podniecona, zapewne dzieci już o tym wiedziały i bezczelnie wykorzystywały ten fakt.
- Mogę zobaczyć twój plik? - zapytał. - Ciekawi mnie.
Takie rzeczy jak staż lub procent sukcesów intrygowały.
- Chcę dobrze wiedzieć, kogo zaraz wezmę - rzucił nieco spragnionym tonem.
Nina kiwnęła lekko głową. Rozchyliła usta i polizała je, kiedy dolna warga lekko jej zadrżała. Było jej dobrze. Jej oczy połyskiwały teraz delikatnie, ale przez cały czas. Podniosła rękę do myszki i wybrała nią odpowiednią zakładkę. Zabrała rękę i oparła ją na ramieniu Praserta, lekko zaciskając palce z przyjemności.
Oczom Praserta ukazała się strona, taka jak poprzednie.
Na samym początku znajdowało się zdjęcie Niny, dalej były jej Dane osobowe: Nina Morozow. Wiek: 24 lata, Pochodzenie: Rosja, Moskwa. Potem znajdował się jej staż: 5 lat i informacja o tym, że przebyła 46 misji, w tym 68% powodzenia. Funkcją był rzecz jasna Koordynator, a jej poziom PWF zapisano jako: Parapersonum I Stopnia [9]. Zdolności Niny spisano w następujący sposób: Zarządzanie, Technika [b. dobry], Informatyka [b. dobry], Pilotowanie, Prawo jazdy Kat. A i B, Obsługa broni palnej, Telegrafia, Obsługa Portali. Opisano tu również jej specjalną zdolność: Wrażliwość Astralna - wyczulona na energię bytów duchowych i astralnych. Wrażliwość na obecność niespokojnych emocji i wydarzeń pozostawiających energetyczny ślad na terenie o zasięgu trzystu metrów. Moc była rozwijana. Dodatkowo jej rubryka od nanoimplantu informowała o obecności Stabilizatora, oraz Analizy na poziomie bardzo dobrym.
Nina tymczasem jęknęła cicho, kiedy Agan zrobił się nieco napastliwy.
- Tutaj jest napisane, że masz wrażliwość na obecność niespokojnych emocji… Pewnie twoje radary wariują teraz w mojej obecności… - zawiesił głos, pociągając nogawki jej spodni.
Widział mackę Agana za gumką majtek Niny. Kraken był pierwszy, jednak Prasert nie zamierzał się tym przejmować. Chciał dopilnować, żeby wszystkie dzieci w domu miały bardzo dużo pełnowartościowego pokarmu. Nie było w jego działaniach nic samolubnego. Oj nie. W ogóle… Umieścił dłonie na jej bieliźnie i pociągnął. Chciał, aby kobieta była już teraz naga. Tak właściwie miała na sobie koszulę, ale ta nie przeszkadzała mu zupełnie.
- To wrażliwość… Na duchy… Tak jak ci… Mówiłam… - wysapała. Kiedy spodnie Niny zostały opuszczone, Prasert dostrzegł jak bielizna Morozow była już wilgotna. Była biała, delikatna, najpewniej nosiła ją tylko po to, by nie było widać pod materiałem spodni sieci Przędzarza. Privat doskonale teraz widział jak dwie macki Agana poruszały się wewnątrz niej, zanurzone głębiej, a jak pozostałe dwie ocierały się o miejsce, gdzie była łechtaczka Matki. Kiedy ściągnął materiał, nie było już wątpliwości - działo się dokładnie to. Nina zadrżała, podniecona. Posłała Prasertowi rozognione spojrzenie. Jej policzki były zarumienione, odkąd zaczął patrzeć na jej niemal nagie ciało. Naga tymczasem puścił jej sutek i czknął. Oblizał pyszczek i spojrzał na Praserta z zadowolonym wyrazem pyska. Poruszył ogonem i przesunął się nieco, po czym pisnął. Nie było im wygodnie na tym fotelu, Matka nie leżała.
Privat wstał i obrócił fotel w ten sposób, że jego oparcie opierało się teraz o biurko. Następnie ściągnął spodnie wraz z bielizną. Jego penis był już twardy. Przybliżył się do nóg Niny.
- Zegnij je - poprosił.
Kiedy to zrobiła, rozchylił je. Naga musiał nieco zmienić pozycję, ale nie przeszkodziło to w karmieniu go. Prasert pomyślał, że nie było sensu wydzierać Agana z kobiecości Niny. Nawet cieszył się, że kraken pieścił ją. Dzięki temu jej doznania będą pełniejsze. Privat ugiął kolana, żeby opuścić nieco miednicę. Następnie przybliżył ją do Niny. Wszedł w nią. Oddychał spokojnie przez otwarte usta, próbując nie stracić kontroli. Nie chciał wejść teraz w pełen tryb Phecdy. Jęknął, zagłębiając się w Ninę. Czuł na penisie mackę Agana, jednak ta była śliska i w niczym nie przeszkadzała. Nawet nie przyszło mu do głowy, że w tej chwili tak właściwie mieli trójkąt z krakenem. Jaka szalona byłaby to myśl… Smok również był zaangażowany w scenę, ale nie tak bezpośrednio. Prasert oparł dłonie o krawędź biurka i zaczął szybko penetrować Rosjankę. Nie była to najwygodniejsza pozycja, ale też nie przeszkadzała zanadto.
- Kocham cię - powiedział i pocałował ją.
Nina wpiła się w jego usta zachwycona tym, że ją pocałował.
- Ja ciebie… Też - odpowiedziała zgodnie z prawdą. Jej oczy zajaśniały nieco bardziej intensywnie, gdy Prasert znalazł się w niej i zaczął poruszać. Agan dostosował ułożenie swoich macek i przemieścił się nieco, by było mu wygodniej, tym samym ocierał się o Praserta i o Ninę w jej wnętrzu. Jego przyssawki sprawiały dodatkową przyjemność Tajowi. Tymczasem pozostałe dwie macki Krakena dalej dopieszczały łechtaczkę Morozow. Ta zaczęła jęczeć nieco głośniej. Naga i Agan ochoczo wczepili się w jej sutki, bo teraz jedzenia będzie więcej. Prasert to zauważył, bo ich ciała zaczęły połyskiwać błękitem.
To było rozkoszne. Czekał na to od trzech dni. Nie znaczyło to, że przez trzy dni był wstrzemięźliwy seksualnie, jednak tęsknił za Niną. Relacje w posiadłości zdawały się mocno skomplikowane, jednak to ona była jego dziewczyną i matką ich małych potworków. To pieszczotliwe określenie mogłoby zostać użyte przez rodzica zwyczajnych dzieci, ale w ich przypadku było dosłowne. Choć czy można było nazwać w ten sposób krakena i smoka, którzy niczego złego w życiu nie zrobili? Wydawało się to nieco niesprawiedliwe.
“Jesteście pięknymi, fantastycznymi stworzeniami, nie żadnymi potworami”, pomyślał Prasert.
Tymczasem skoncentrował się na przebywaniu z Niną i w Ninie. Obsypał pocałunkami jej szyję. Przekazywał jej energię, ale dbał o to, żeby nie przekazać je za dużo. Mogłoby to mieć fatalne konsekwencje. Może nie aż tak tragiczne, jednak nie chcieli więcej dzieci. Minęło jakieś piętnaście minut i Prasert doszedł, lekko zagryzając bark kobiety. Potem wycofał się, żeby pocałować ją czule w usta.
To, że w niej doszedł, zadziałało najwyraźniej wystarczająco. Tatuaż na ciele Niny, który wykonał Phecda zajaśniał i znów zniknął. A po chwili i Naga i Agan odsunęli się, napojeni. Został Przędzarz i Pnącze, ale ta dwójka mogła chwilę poczekać, zwłaszcza, że Nina miała teraz znowu dla nich dość energii. Uśmiechnęła się do Praserta. Zerknęła na ekran.
- Czyli chcesz trójkę… Kogo trzeciego? - zapytała, bo nie pamiętała, czy Prasert wybrał tę trzecią osobę.
- Kusi mnie, żeby pozwolić ci wybrać - rzekł Privat, zapinając spodnie. - Albo zwołać referendum. Pokazać wszystkim te akta i niech zagłosują. Ja wybrałem dwóch Koordynatorów i to prawda, że ja decyduję, jednak my wszyscy należymy do wielkiej wspólnej rodziny. Brzmi trochę mdląco, ale tak o nas myślę. Dobrze jest pokazać, że część decyzji podejmujemy wspólnie. To miła rzecz, która nas dodatkowo połączy - rzekł Prasert. - Ha, Noe. Żryj to. Możesz uczyć się ode mnie, prawdziwego geniusza rozgrywek politycznych - zażartował.
Nina zaśmiała się lekko. Dalej pozostawała w tej pozycji z rozchylonymi udami. Zerknęła po ciele Praserta i uśmiechnęła się do niego, zadowolona.
- Myślę, że to dobry pomysł, jutro rano wspólnie wybierzemy tę trzecią osobę. Han powinien wrócić dziś w nocy, więc będzie idealnie… Zaniesiesz Agana do jego sypialni? - tak pieszczotliwie nazywali ich prywatną łazienkę z wanną, w której zamieszkiwał Kraken nocą. Naga beknął malutkim płomyczkiem, zwinął się i chyba też zamierzał iść spać.
- Ciekawi mnie czy woli ciepłą czy zimną. Przecież mi nie powie. Ale z drugiej strony to chyba nie ma aż tak wielkiego znaczenia, bo ciepła woda i tak szybko robi się zimna, a do garnka go nie wrzucę. Boże, co za straszna myśl - zadrżał, wyobrażając sobie kogoś próbującego ugotować zupę z Agana.
Dobrze, że rodzeństwo było w dobrych relacjach, bo tym kimś mógłby być Naga. Choć może nie teraz. Ten mały płomyczek po jedzeniu był wszystkim, co smok z siebie wydawał. Prasert nie był pewny, czy może nie powinien zacząć w jakiś sposób rozwijać umiejętności Nagi, skoro z Aganem już pracował. Wziął go i przeniósł do łazienki. Pocałował go w coś, co chyba było głową. Na co Agan pogłaskał go dwiema mackami po policzkach.
- Śpij, mój malutki - rzekł, napuszczając wody. - Mama musi jeszcze nakarmić Przędzarza i Pnączę.
Malutki Kraken poplaskał mackami w wodzie. Chyba bardzo lubił swoją wannę w której sypiał. Któregoś razu Nina przyniosła mu tu pluszową ośmiornicę i właśnie teraz Agan pochwycił ją i wciągnął do wody, która nalewała się do wanny. Prasert musiał poczekać chwilę, aż poziom cieczy w wannie będzie odpowiedni.
- Aww… widzę, że znalazłeś sobie miłą, ładną dziewczynę, mój mały kawalerze - Privat uśmiechnął się do syna. - Tylko nie zmajstrujcie mi tam pod wodą dziecka!
Agan pokręcił ‘głową’ jakby zaprzeczał i przytulił ośmiornicę. Chyba traktował ją raczej bardziej jak misia, niż jak potencjalną partnerkę… Na to mógł być jeszcze za mały...
Prasert czuł jak jego serce dosłownie zapełniało się ciepłem. To było takie cudowne. Czuł wielką wdzięczność względem Phecdy i Niny, że dali mu takie wspaniałe potomstwo.
 
Ombrose jest offline