19-07-2020, 11:34
|
#177 |
Dział Fantasy
Reputacja: 1 | Emmerich zniknął w świerkowym młodniku a pozostali ruszyli przed siebie. Obserwowali ślady, jakie zbójcy zostawili, gdy poruszali się tą samą drogą jakiś czas przed nimi. Coruja szacowała, że napastnicy wyprzedzali ją o godzinę, najwyżej kilka. Przewaga konnych rosła jednak z każdym krokiem pieszej kolumny.
Na rozstajach, a było to jakieś pół godziny od momentu odcięcia Emmericha od drzewa, łowca faktycznie dołączył. Tempo, w jakim się uwinął mogło zdumiewać z uwagi na bolesne pobicie, jakiego doznał stosunkowo niedawno. Dalej ruszyli wspólnie.
Po dwóch godzinach Albrechtowi wyrwało się ciche westchnienie. - Cywilizacja.
Elfowie obserwowali ślady bytności ludzi od pewnej chwili. Ścięte na różnej wysokości pnie wzdłuż drogi, ślady ciągnięcia, psie łapy. Chwilę później z lasu wyłoniło się sioło a za nim, na drodze ku Tempelhof, rozlewały się puste połacie terenu zasypane śniegiem.
We wsi, pod zajazdem, przy żłobie stały cztery strudzone konie. |
| |