19-07-2020, 22:49
|
#180 |
| Emmerich Venden nie uważał się za osobę nadmiernie podejrzliwą. W jego zawodzie zaufanie innym kończyło się zwykle dwoma gustownymi dziurkami w szyi. Nie znał powodów, dla których ta grupka go uratowała, ale jedynym sposobem by się dowiedzieć, jaki też mieli w tym cel była ścisła obserwacja. Dlatego choć zniknął w krzakach i dla pewności kluczył chwilę (może go uratowali tylko po to by go okraść?), postanowił rzeczywiście spotkać się z nimi na rozstajach.
Zbliżając się do kryjówki zaczął się martwić. Nie znalazł w jej pobliżu żadnych śladów. Nie wyczuł żadnych zapachów. Ptaki śpiewały zupełnie normalnie. Jednym zdaniem - sytuacja wykazywała wszystkie cechy perfekcyjnie przygotowanej pułapki. Zakradł się tedy do miejsca, które byłoby najlepsze dla strzelca planującego zdjęcie go gdy tylko się pokaże w ukrytym obozowisku. Nie znalazł tam jednak żadnego napastnika. Mogło to znaczyć tylko jedno - zauważył Emmericha i zdążył uciec. Zapewne tu wróci... ale ten czas Łowca wampirów wykorzystał na udanie się do prawdziwego ukrytego obozowiska i zgarnięcie zapasów. Załadował je na muła i ruszył naokoło. Na szczęście stracił tylko jedną z trzech kusz. Zamiast skradzionego miecza przypasał sobie okutą pałkę, sztylet na drugim biodrze zastąpił siecią, zapasowe noże do rzucania ukrył w rękawach. Kapelusz... kapelusza nie miał czym zastąpić. Co więcej, musiał się dowiedzieć po co im on był potrzebny. W jakim niecnym planie grał rolę? Chcieli go gdzieś podłożyć by zwalić winę na Emmericha? Czy dlatego zostawili go żywego? Cóż, nadal oddychał. I miał swoje kusze. Niedobrze jest zostawić łowcę nagród, który jeszcze oddycha. Bardzo niedobrze. To gorzej niż zbrodnia. To błąd.
***
Na rozstajach czekali na niego. I nawet mieli do powiedzenia sensowne rzeczy. Elfy jednak były dwa, a przynajmniej miał taką nadzieję. Nie znał się na medycynie, ale dwojenie się w oczach tylko elfów stanowiłoby z pewnością objaw jakiejś choroby, albo wampirzej klątwy. Ujawniły też swoją podstępność, planując jak podejść zbójów. Bardzo dobrze, będą z nich jeszcze ludzie. To jest elfy. - Dobrze mówią - Kiwnął głową zgadzając się na plan. Machinalnie pogładził kolbę kuszy samopowtarzalnej. Na zwiadzie bezużyteczna, ale w walce z wieloma przeciwnikami na krótkim i średnim dystansie przyjemna. Pistoletowej nie pogładził. Cały sens posiadania ukrytej kuszy jest taki, żeby nikt się strzału nie spodziewał.
__________________ Ostatni
Proszę o odpis: Gob1in, Druidh, Gladin |
| |