Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2020, 20:17   #118
killinger
 
killinger's Avatar
 
Reputacja: 1 killinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputacjękillinger ma wspaniałą reputację
pastisz

Kiedy jako młody człowieczek poznajesz świat zadzierając głowę do góry, rośnie w tobie gwałtowna potrzeba wzrostu, napęcznienia i wydłużenia się, tak by to świat musiał zadzierać łeb by dojrzeć cię w górze.
I oto te zapomniane marzenia z dzieciństwa urzeczywistniły się w jednej chwili. Silne dłonie Emmy wspomagane mocnymi dłońmi Malvolii wzniosły Valerie ku niebiosom. Stopy dziewczyny niczym obute w sandały szybkonogiego Hermesa uniosły się nad ziemię, jakiś niecały metr nad ziemię. Postument po prostu nie był dość wysoki, a wyciągnięta w proszalnym geście ręka imć pana Burmistrza Wielkiego Sprzedawcy Miasta, dała się obejrzeć już po tak nieznacznym podsadzeniu.

Richards z pewną ledwie dostrzegalną nutką satysfakcji, znalazła kilka pasemek srebra zaplątanych nieśmiało na czubku głowy Europejki. Satysfakcja wzrosła o kolejny poziom, gdy umoszczona wygodnie na swych towarzyszkach, patrząc na nie z piedestału który jej zbudowały ze swego oddania, zaufania i szacunku, wypatrzyła ciemniejsze odrosty tuż przy skórze Emmy. Blondie od L'Oreala.

O tak, wielkość pozwala na zmianę perspektywy. Zmierzyła wzrokiem zimne kamienne oczyska Warrena, oceniła jego wydatne usta połączone z wąskim podbródkiem jako oznaki kurewskiego okrucieństwa, a wyciągniętą rękę uznała za oczywisty symbol chciwości i/lub łapownictwa. Niepotrzebne skreślić.

Wnętrze ułożonej w płytki koszyczek dłoni posągu wyłożone było metalowym oplotem z jakiegoś ciemnego stopu. Co gorsza sploty płaskowników miały tak jednoznaczny kształt, że aż zaklęła cichuśko pod nosem.

- Ja pierniczę, jak ja się muszę poświęcać dla naszej paczki. Ja pierniczę. Ja...

Zdecydowanym ruchem wcisnęła swą purpurową. pięknie szlifowaną miłość do obmierzłej dłoni łakomego politykiera. Oby się udławił. Oby mu moja krzywda impotencją wylazła, oby mu zburzyli postumenty, popiersia i pomniki, szubrawcowi paskudnemu.

Cichy brzęk szlachetnego kryształu uderzającego o blachy uchwytu zabrzmiał w uszach Valerie jak wystrzał ze sztucera ojca. W rzeczywistości było to raczej ciche kaszlnięcie, jak odgłos jej wiatrówki na ptaki z dzieciństwa.

Innym zauważalnym efektem, jakże odmiennym od oczekiwanych wstrząsów, piorunów, czy huku lawiny po zamontowaniu JEJ rubinu, było zapalenie się małej białej lampki nad niewielką miedzianą tabliczką na postumencie pod popiersiem.

Świat obrócił się na swych ezoterycznych zawiasach o kolejny kąt, coś zaszło, coś się zmieniło, a wizualizację tej zmiany dziewczyny dostrzegły w formie zimnego, białego światełka pod szybką. Ot niezbyt spektakularna metoda sygnalizowania wielkich zjawisk.

Valerie powoli zeszła z niebiańskich wyżyn ku którym pchnęły ją ramiona wdzięcznych akolitek, a gdy dotknęła ziemi, zakrzyknęła radośnie.

- Pchamy panienki, kupą pchamy. Zobaczmy co się stanie jak poturlamy sobie pana Warrena w tę i ową stronę. Proponuję na zachód, tam musi być jakaś cywilizacja.

Uśmiechnęła się i dała dobry przykład opierając się o prostopadłościan postumentu na którym smętne i niewzruszone popiersie ważniaka urządzało im przepyszną iluminację kilkuwatowej żaróweczki
 
__________________
Pусский военный корабль, иди нахуй

Ostatnio edytowane przez killinger : 20-07-2020 o 20:20.
killinger jest offline