Sadim z szerokim uśmiechem na twarzy obserwował, jak efekt jego rytuału objawił im się w bardzo wyraźny sposób. Pozdrowił ducha gestem dłoni
- Dziękujemy za radę, odejdź w zaświaty i odnajdź tam ukojenie – powiedział, gdy ten zaczął się rozpływać.
Gdy Arthmyn i Umorli wyrazili swoje zdanie odnośnie świętych miejsc, Kennick westchnął i pokręcił głową.
- Mam nadzieję, że to tylko zmęczenie albo konfuzja spowodowana ostrzeżeniem ducha, a nie tracicie znowu pamięci – ściszył głos, żeby słyszeli go tylko towarzysze - Przecież Klaczka i jej ludzie zajmują tutejszą kaplicę. Kiedy tam nocowaliśmy zaraz po ucieczce z celi, nie mieliśmy koszmarów. No chyba że o nich nie wspominaliście - zerknął na Sadima, który pokręcił przecząco głową.
- Więc tutaj sprawa jest jasna. Bardziej zastanawia mnie co znaczy, że człowiek w łachmanach i Zandalus są bardziej niż bracia? Para? Jedna osoba? -