Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2020, 13:10   #7
Koime
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację
Miasto Whitedale

Południe.


Około pięć godzin po wymarszu armii Nerimoru na północ w celu zabezpieczenia strategicznej pozycji dla dalszego rozmieszczenia wojsk i utworzenia ufortyfikowanej bazy wypadowej, zapakowane i zabezpieczone wozy zaopatrzeniowe mogły również spokojnie wyruszyć z Whitedale zaplanowaną trasą, trzymając się blisko jednej z odnóg rzeki Harga.

Zapowiadał się spokojny dzień z przejrzystym, nie wskazującym na opady, błękitnym niebem z niewielką ilością drobnych chmur. Rosenwallczycy i Valdianie (a przynajmniej Ci pochodzący z ich północnych regionów) wiedzieli jednak, że pogoda tak blisko Gór Ciernistych była nieprzewidywalna i mogła się w każdym momencie zmienić. W międzyczasie jednak, kolumna wozów mogła cieszyć się przyjemną aurą i dobrze ubitą drogą.

Po przebyciu około sześciu mil i jednym odpoczynku po drodze, krajobraz zaczął się powoli zmieniać. Z dala od większych osiedli droga nie była już tak dobrze utrzymana, lecz wyboista i gdzieniegdzie porośnięta niewysokimi chwastami. Wzgórza wokół trasy były gęsto zalesione, przez co Hercleon rozkazał wzmożoną czujność i częściej posyłał przodem konnych zwiadowców i obeznanych w okolicy górali.


[media]https://i.pinimg.com/564x/af/df/a5/afdfa57e13fed6e2929d14c52d1f8b8b.jpg[/media]


Ciszę przerwał nagle krzyk zza zalesionego wzgórza po prawej stronie kolumny. W kierunku tyłu pochodu ruszyła spora chmara rosłych, ubranych w skóry mężczyzn, grupa za grupą wylewając się z kierunku ściany drzew i krzewów. Część tych wojowników, w pełnym biegu udała się w stronę wozów, wznosząc wysoko w powietrze swoje miecze i topory. Pozostali, dzierżący krótkie myśliwskie łuki, zaczęli podpalać owinięte szmatami czubki strzał.


[media]https://i.pinimg.com/564x/48/c2/74/48c274b2f93ed1f78a48d6a8f777ef77.jpg[/media]


Nie wszystkich jednak w pełni zaskoczyła ta zasadzka. Kilka oddziałów, w tym dowodzone przez Raimunda i Alastora, na czas dojrzało skradających się wrogów i miało możliwość by odpowiednio szybko zająć dogodne dla nich pozycje i wybraną przez dowódców strategię. Większość zdecydowała się ruszyć na spotkanie zbliżającym się barbarzyńcom, wypełniając rolę jaką im powierzono w tym zadaniu.


 

Ostatnio edytowane przez Koime : 22-07-2020 o 20:51.
Koime jest offline