Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-07-2020, 09:18   #106
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Plan został ustalony, więc pozostało wprowadzić go w życie. Prowadzeni przez Akiala i Mihaela zakradliście się pod okno jednej z sypialni znajdujących się na północnej ścianie Strażnicy. Mieliście to szczęście, że okna w budynku zdecydowanie nie należały do nowych, ruszały się w drewnianej framudze i przy odrobinie wysiłku udało się podnieść Draugdinowi dolne skrzydło, przesuwając znajdujący się w środku mechanizm ciężarków. Gdy wejście stanęło otworem, wgramoliliście się przez kwadratową dziurę wprost do sypialni, starając się przy tym nie narobić hałasu. Najpierw Akial i Mihael, którzy pomogli potem Astrid, za nią Traivyr i na końcu pobrzękujący nieco pancerzem Draugdin.

Znaleźliście się w prostokątnej sypialni, z której wychodziły trzy pary drzwi - dwie na ścianach po przeciwnych stronach (prawdopodobnie prowadzące do sypialni obok) i jedne na wprost okna, wiodące do wyjścia na jadalnię. Pokój był skromny, zawierał tylko jedno pojedyncze łóżko i biurko, a pod ścianą obok niego stała spora, ciężkawa skrzynia zamknięta na kłódkę. Teraz nie było czasu się nią zajmować; przeszliście pod drzwi i Traivyr nacisnął na klamkę, otwierając je do środka najciszej, jak potrafił. Wychynęliście zza nich, rozglądając się po pachnącym drewnem i jakąś ostrą potrawką holu oraz jadalni, która oświetlona była mocną łuną paleniska. Przy stole siedziało czterech bandytów, którzy niczego nie podejrzewając, rozmawiali o czymś między sobą.

Zaklinacz postanowił wykorzystać tę nadarzającą się możliwość i wypowiedział zaklęcie. Z jego dłoni wystrzeliła feeria barw, która pomknęła w stronę stolika zajmowanego przez nieznajomych. Przez moment wydawali się zaskoczeni przenikającymi się kolorami, jednak już po chwili padli nieprzytomni na blat stolika. Poczekaliście moment, upewniając się, że wszędzie jest cicho i ruszyliście, by rozprawić się ze śpiącymi zbirami. Akial, Mihael i Draugdin pozbyli się pierwszych trzech, gdy ninja i tiefling przypomnieli sobie, że w jadalni widzieli na zwiadzie jeszcze jednego śpiącego bandytę, który teraz gdzieś zniknął. Pozbyliście się ostatniego nieprzytomnego szybkim cięciem po szyi i mieliście rozejrzeć się po strażnicy, gdy nagle, jakby nigdy nic, zza kominka wyszła półorcza kobieta, trzymając w dłoniach tackę, na której stała miska z parującą potrawą a obok niej leżało kilka kromek chleba.


Przeskoczyła po waszych twarzach zaskoczonym wzrokiem i zerknęła na martwych bandytów przy stole. Była całkiem ładna, jak na standardy swojej rasy, z kosmykami włosów zaplecionymi w wąskie warkocze, które opadały na jej okrągłą twarz.
- Eeee… nie wiem, co tu się dzieje, ale chciałam tylko powiedzieć, że ledwo co znam Rokhara i jego ludzi i nie solidaryzuję się z jego występkami ani tym bardziej nie zamierzam przez nie ginąć. Jeśli macie jakieś porachunki z Rokharem, wiedzcie, że ja nic do was nie mam, więc jeśli pozwolicie, wrócę do swojej sypialni, zjem kolację, a z rana się stąd wyniosę - powiedziała szybko we wspólnym, przełykając nerwowo ślinę. Zawiesiła dłużej wzrok na Draugdinie, jakby to on miał być tym, który się za nią wstawi, w końcu też był półorkiem.

Intuicja podpowiadała wam, że kobieta jest szczera w swoich słowach, wciąż jednak pozostawała kwestia chorych zbirów śpiących w sypialni nieopodal, jednego, który gdzieś zniknął i samego przywódcy bandy.

 
Ayoze jest offline