- Gdzie miałeś się z nią spotkać? - spytał elf. Rozejrzał się po okolicy, czy ktoś nie interesuje się zbytnio ich małym przedstawieniem nie wyłapując w porę wyciągniętego sztyleu.
- NIE! - syknął widząc jak Huldra rozcina gardło. Krew poderżniętego gardła chlusnęła na bruk momentalnie topiąc lekką warstwę śniegu.
- Po co to zrobiłaś? - Eladamri nie ukrywał złości. Jego głos był równie zimny jak jego spojrzenie. Ścisnął usta lekko marszcząc czoło.
- Martwy do niczego się nam nie przyda. Żywy mógł doprowadzić do swoich mocodawców...
- A jak już musimy się ich pozbyć, to daj mi to zrobić. - dodał spokojnie unosząc dłoń, która przez chwilę zafalowała magicznym dymem, podobnym do tego, które wyciągnął z jednego z napastników zabijając go od razu.
Westchnął. Współpraca z ludźmi z północy zawsze była trudna i ostatnie dziesięciolecia tego nie zmieniły.
- Idźcie, jak musicie. Spróbujcie dowiedzieć się czegoś więcej - machnął w końcu ręką. - Spotkamy się w karczmie.
Ostatnio edytowane przez psionik : 23-07-2020 o 11:58.
|