- Też mam taki - uspokojony nieco Erdan wyciągnął z kieszeni pałeczkę jadeitu wielkości palca wskazującego - Parę tygodni temu w karczmie pojawił się taki trochę dziwny facet, nietutejszy. Gdzieś mu się śpieszyło, ale porozmawiał chwilę ze mną i Marą. Kiedy powiedzieliśmy mu o tym, że szykujemy się na wyprawę po Wiecznopłomień, dał nam je i kazał się z nimi nie rozstawać. To …jadeit, prawda? - zapytał, jakby przez moment szukał słowa w pamięci.
To zdecydowanie był jadeit! Tego typu kryształowe „palce” były błogosławione przez kami i ich zadaniem była ochrona ciała oraz duszy przed złymi mocami. Ich obecność tutaj nie mogła być przypadkowa…