24-07-2020, 11:54
|
#40 |
| Eladamri przyglądał się z pewnym niesmakiem na martwe ciała zbirów. Szkoda, że nie udało się ich zwerbować. Elf nie posiadał w tej części kontynentu nikogo, kto miałby u niego dług wdzięczności i nie zanosiło się, by i tym razem miał. Westchnął czekając aż Lauga upora się z ograbieniem ciała herszta samemu przywołując magię, która unosiła martwe i ograbione ciała układając je w kupkę w spalonym domu. Na koniec, gdy Huldra z Tirianem wrócili z rozmów podzielili się robotą. Dziewczyny wzięły zgrabiony sprzęt, zaś mag uniósł prostym zaklęciem skrzynie każąc jej podążać za sobą.
Kolejne godziny spędzili na "targowisku" próbując sprzedać zdobyty sprzęt i na wizycie w banku, gdzie po horrendalnych kosztach pozostawili skrzynię w odpowiedniej skrytce. Gdy siedzieli spokojnie w karczmie Eladamri rzucił zaklęcie na klucz bankowy. Przezorny zawsze ubezpieczony, jak mawiali ludzie, a byłaby szkoda, gdyby klucz się gdzieś zawieruszył.
Zmęczeni i głodni znaleźli wreszcie miejsce gdzie mogli usiąść i zjeść. Bogatsi o złupione pieniądze mogli spokojnie zastanowić się co dalej?
Jedząc dziczyznę i popijając czerwonym winem rozważał kolejne kroki. Padł pomysł podzielenia się był dobry i w każdej grupie będzie zarówno wojownik jak i czarodziej, jednak pomysł pójścia do straży miejskiej spowodował pewien niepokój, który dopiero po chwili uformował się w myśl.
- Uważałbym ze strażą. Po pierwsze jasnym jest, że ktokolwiek porwał Skagniego, współpracował z władzami, lub ma ich w kieszeni. - dopił łyk wina i kontynuował - Jeśli tak, a straż znajdzie w domu martwe ciała, nie będzie tak głupia, by nie powiązać jej z dwójką awanturników pytających o spalony dom. Bądźcie ostrożni i może dajcie nam klucze na wypadek, gdyby zatrzymała was straż.
Ostatnio edytowane przez psionik : 24-07-2020 o 12:05.
|
| |