Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2020, 10:36   #223
Lord Melkor
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Walka na dolnym piętrze wieży

Rufus nie wahając się zaszarżował na nabliższego hobgoblina, starając się nie wpaść na spanikowane świniaki. Pierwszy cios mistycznego topora otarł się o okryte kolczugą ramię przeciwnika, niestety drugi został sparowany puklerzem. Hobgobliński żołdak w odwecie zamachnął się toporem, jednak cios odbił się od duchowej tarczy chroniącej pół-orka, która zaiskrzyła się w wyładowaniu purpurowej energii. Drugiemu jednak udało się podciąć Rufusa gizarmą i obalić na ziemię. Emi zaś zwinnie jak pantera skoczyła do przodu, dźgając sztyletem ciężkozbrojnego hobgoblina.
Kopnięcie pod kolano w wykonaniu Mikela zachwiało walczącym z nim hobgoblinem, który nie mogąc się bronić padł na ziemię, jednocześnie wystawiając się na ataki całej trójki bohaterów - potężne cięcie Mikela i dźgnięcie czarnego sztyletu Emi sprawiły, że Kieł był martwy, zanim jeszcze gruchnął o ziemię obok Rufusa. Wojownik doskoczył do następnego hobgoblina, przypadł do ziemi, szerokim kopnięciem podbił jego nogi do góry, jednocześnie uderzając barkiem i posyłając przeciwnika z wielkim impetem na leżące obok ciało. Kończyny Mikela wydawały się działać niezależnie od siebie, przez cały ten czas wyprowadzając cięcia i kopniaki.
Ciężkozbrojny w międzyczasie doskoczył do Emi od boku, w ruchu wypowiadając kilka słów wzmocnionych magią (w których Emi rozpoznała zaklęcie byczej siły) i z potężnym zamachem uderzył swoim korbaczem - cios minął dopplerkę zaledwie o milimetry.

Rufus podniósł się zaskakująco szybko jak na kogoś w pełnym pancerzu i wzniósł oburącz swój duchowy topór, po którego stylisku zaczęły przeskakiwać wyładowania elektryczności. Zanim leżący obok niego hobgoblin zdołał się zasłonić, ostrze wbiło się w jego ciało, przebijając tors i zagłębiając się w ciele pod nim.
Kolejny przeciwnik desperacko zamachnął się gizarmą, powalając Emi, po czym spróbował odsunąć od Mikela, ale niemal potknął się o kwiczącego przeraźliwie prosiaka.
Emi ponownie spróbowała odpalić rażącą kwasem różdżkę, jednak tym razem jej się nie udało, podczas wstawania została zaś dwukrotnie trafiona, pchnięciem gizarmy i potężnym uderzeniem korbacza.
Mikel tygrysim rucherm skoczył w prawo, dopadł do ciężkozbrojnego, chwycił jego ramię dźwignią i z pewnym wysiłkiem przerzucił przez swoje plecy, kładąc go na zgrabnej stercie hobgoblinów i jeszcze chlastając po drodze szablą. Emi także wykorzystała moment, by dźgnąć go sztyletem, a gdy wróg już upadł, Mikel poprawił mu potężnym kopnięciem w głowę.
Ciężkozbrojny kapłan podniósł się mamrocząc modlitwy, w międzyczasie otrzymując cios od Mikela. Jego pancerz wytrzymał uderzenia topora Rufusa, który syknął z irytacją widząc jak rany kapłana się zasklepiają. Gdy tylko tamten stanął na nogach, wymierzył cios Emi, dopplerka jednak bez trudu uniknęła lecącego na jej głowę korbacza.

Pół-ork spojrzał z aprobatą w stronę Mikela, który posyłał na ziemię kolejnych przeciwników, ich współpraca świetnie się sprawdzała. Spryskany krwią wrogów i czując obecność zachęcających go do dalszego mordowania duchów przodków (co było jednocześnie ekscytujacym i nieco niepokojącym uczuciem) zamachnął się z impetem toporem na wrogiego kapłana. O ile pierwszy cios jedynie przebił pancerz hobgoblina na piersi, to tuż przed drugim uderzeniem wyładowania na toporze zmieniły barwę na czarną, a trafiony nim ciężkozbrojny padł na leżące mu pod nogami trupy, jakby broń Rufusa wyssała z niego resztki życia. Emi chciała skoczyć zza plecy innego z przeciwników, ale ledwie zdążyła zrobić krok, a wykorzystał to hobgoblin, podcinając jej nogi i posyłając na ziemię. Leżąc, Emi sięgnęła do bandoliera i wypiła miksturę leczącą.
Mikel przeskoczył zaś nad leżącą Emi i obalił walczącego z nią przeciwnika, kopiąc już leżącego w stronę Rufusa.

Rufus doskoczył do wystawionego mu hobgoblina, siekąc toporem, ale ten okazał się bardzo zawzięty w woli przeżycia, odsunął się przed pierwszym atakiem, a drugi nie zdołał go zabić, tylko kalecząc bark. Tamten sięgnął po topór, którym wciąż leżąc chciał trafić Emi (która jednak zwinnie odskoczyła na bok), i ostrożnie zasłaniając się tarczą, spróbował wstać tylko po to, by topór Rufusa zmiótł mu głowę z karku. Ociekający krwią korpus opadł na ziemię

Emi widząc że walka na parterze się kończy, wypiła kolejną miksturę leczenia i poszła do drzwi sprawdzić czy za nimi się nikt nie skrywa. Ominęła uspakajające się już świnie i zajrzała do bocznego pomieszczenia, które okazało się być zwykłym wychodkiem. Nie było w nim żadnych niebezpieczeństw, poza kilkoma dziurami prowadzącymi wprost do szumiącej w dole rzeki. Mikel dopadł do schodów prowadzących na piętro wieży i zatrzymał się, słysząc jakieś ruchy, na piętrze wyżej - rozmowy, warknięcia? Ciężko było zrozumieć przy hałasie na zewnątrz.

Rufus zaczął się zastanawiać, czy druid, Laura, Jace i pozostali nie potrzebują pomocy na dziedzińcu, skąd słychać było odgłosy zażartej walki, jednak widząc że jego przyjaciel kieruje się na górę wieży, podążył za nim. Tak samo uczyniła doplerka.


 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 25-07-2020 o 10:45.
Lord Melkor jest teraz online