27-07-2020, 21:33
|
#123 |
| - Dom też się otworzył? - zagadała Emma.
Przesunięcie statuy na zachód sprawiło, że środek podwórka i znajdująca się tam tajemnicza klapa, znalazły się na jednej linii z drzwiami do domu burmistrza. Zaraz po wysiłku, wszystkie trzy dość mocno oddychały i w rozgardiaszu blondynka nie była pewna, czy zasłyszany odgłos dochodził od drzwi, czy od włazu. - Tak, zdecydowanie - odpowiedział Jack, z pełną stanowczością w głosie.
Siedząc tam na murku, był bardzo blisko omawianych drzwi i z jego punktu widzenia sprawa nie ulegała żadnym wątpliwością. Słyszał wszystko najlepiej z całej ich czwórki.
Emma spojrzała na niego z uśmiechem zadowolenia, ale stróż prawa średnio go odwzajemnił, gdy zdał sobie sprawę, że będą się włamywać do domu burmistrza. - To przeszukajmy dom - Emma ochoczo zgodziła się z planem Malvolii. - Z uwagi na te zombiokoliczności z całą pewnością możemy - zaargumentowała, podkreślając że mają pełne prawo moralne i najważniejsze jest teraz przetrwanie, więc nie powinni się przejmować kwestiami prawnymi.
Emmie wcale to nie przeszkadzało. To był dom burmistrza, a przynajmniej tak zakładali. Kobieta była wręcz zadowolona, że ma tak wyjątkową szanse i nie chciała jej zmarnować. - Chodź Jack - rzuciła spokojnie i gestem ręki, raz jeszcze zachęciła mężczyznę aby zszedł już z murku i do nich dołączył.
Sama ruszyła po swój plecak. Po tym jak ktoś włamał się do jej przyczepy, która z resztą była dla niej domem, nie mogła przegapić okazji aby się odkuć i to z nawiązką.
Oczywiście po drodze chciała rzucić okiem, czy to co odkryli to właz do podziemi, czy tylko jakiś pulpit. |
| |