Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2020, 18:35   #109
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Zere'el z każdą chwilą coraz bardziej doceniał nowy skaner. Nowoczesne oprogramowanie czyniło zakradnięcie się do posiadłości Girmów wykonalnym. Nadal cholernie trudnym, ale wykonalnym. A pomyśleć, że jeszcze niedawno sceptycznie podchodził do takich "bajerów"... Potwierdziło się po raz kolejny, że największą potęgą na polu bitwy jest informacja. Mógł tylko mieć nadzieję, że żaden z ochroniarzy nie posługuje się podobnym wykrywaczem. Ransan wiele oddałby w tej chwili, aby poziom jego energii nie był aż tak wysoki. Coś co ułatwiało awans w wojsku, niekoniecznie pomagało w skradaniu się.

Niestety nawet skaner najnowszej generacji nie pozwalał na wykrycie przeklętych wieżyczek. Zabezpieczenie techniczne nie dysponowało wszak energią. Zere'el nie miał najmniejszych wątpliwości, że zniszczone działko nie umknie uwagi ochrony. W jego stronę już zmierzało dwóch wartowników. Zapewne wkrótce zwróci też uwagę ktoś monitorujący systemy zabezpieczenia technicznego. Czas uciekał...

Zignorował głupie pytanie wartownika. Nie po to nosił płaszcz z kapturem i siedział w krzakach, aby przedstawiać się komukolwiek imieniem, nazwiskiem i może jeszcze stopniem. Nie mógł jednak pozostać całkiem obojętnym wobec strażników. To była kwestia sekund nim któryś z nich skorzysta z radia, by zameldować uszkodzoną wieżyczkę. Nie było to coś, co ktokolwiek uznałby za działanie zwykłych szkodników.

Zere'el błyskawicznie wyskoczył z kryjówki, aplikując bliższemu ochroniarzowi "luja ogłuszacza". Zaraz potem teleportował się za plecy drugiego i zaczął dusić żelaznym uchwytem ramion. Na szczęście żaden z wartowników nie dyspokonował mocą, która mogłaby mu się przeciwstawić. Po kilku sekundach obaj ochroniarze smacznie spali. Ransan nie zamierzał ich dobijać. I tak nawet nie zdążyli się zorientować kto im dołożył. Pospiesznie zaciągnął obu strażników w krzaki, po czym wrócił do realizacji celów.

Pomieszczenia gospodarcze. Służba. Etap przygotowawczy miał już za sobą. Teraz musiał działać naprawdę szybko.
 

Ostatnio edytowane przez Bardiel : 28-07-2020 o 18:38.
Bardiel jest offline