Widząc stan Gallara idę do lasu poszukać ziół na obniżenie gorączki oraz wspomagających gojenie. itp. Przy okazji wypatruję oznak niebezpieczeństwa - czy zwierzęta reagują niezwykle (vel ich brak), dziwne ślady, dzwięki,zapachy, itp.
Potem poję rannego naparem (jesli jest nieprzytomny akurat to ostroznie. zeby sie nie zadlawil), obkładam maścią z ziół rany i idę napełnić bukłaki świezą wodą. Jeśli procz ziół znalazłam jakies owoce, dokładam je do porcji dla 'ocalonych' w ramach deseru. |