Tak jak pisałem, czasowo nie wyrabiam się z opisaniem wszystkiego, co sobie zaplanowałem. Mam cały tydzień retrospekcyjnie do ogarnięcia.
Po Twoim poście chciałbym udać się po odbiór nagrody, a potem wyruszyć w drogę do Lenkster.
Nie ukrywam, że chciałbym też zrekrutować Jaruhę do moich podwładnych (to byłby taki krnąbny podwładny chadzający własnymi drogami
) (jeżeli mi to klepniesz, to zacznę robić statystyki)
Dziś już więcej nie napiszę (nie dam rady), ale robię sobie na gdocu krótki bryk z planami na później.
Jeżeli chcesz dać odpis, to zaplanuj proszę sprzedaż łupów (Tladin najchętniej sprzedałby całość karczmarzowi i/lub kowalowi, w ramach usług wzajemnych). Również daj odpis w zakresie odbioru nagrody i wizyty u lokalnego władyki (czy ma jakieś książki, które Stephan mógłby przejrzeć).
A potem wypchnij całą wesołą gromadkę w drogę.
Mam również plan na to, że Krzywy dogoni ich gdzieś na drodze, a może w Lenkster, z powodów sobie (czytaj obecnie tylko mi) znanych, które wyjdą na jaw później...
p.s. w ramach wymiany usług kowal ponaprawia co trzeba w opancerzeniu khazada, jeżeli nie masz nic przeciwko
p.p.s. fabularnie Jaruha wolałaby przykolegować się do jaśniepana Falkenberga bardziej niż do Tladina, ale jak mawia Martin,
wyżej dupy nie podskoczysz i imć Falkenberg może niezbyt przychylnie patrzeć na staruchę w swoim najbliższym otoczeniu; tak więc
lepszy kahazad w garści niż szlachcic na dachu