Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2020, 20:37   #17
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Rita spędziła kawałek czasu, przygotowując motocykl do podróży. Po sprawdzeniu poziomu paliwa w baku, stanu kół i sprawności wszystkich mechanizmów wzięła się za czyszczenie pojazdu. Starannie wymiotła z wszystkich jego zakamarków uciążliwe drobiny piasku i przetarła sumiennie siedzenia oraz kierownicę. Po wykonaniu pracy otrzepała ceremonialnie dłonie obleczone skórzanymi rękawiczkami bez palców, po czym rozejrzała się wokoło. Caleb nadal się nie zjawiał, na co stwierdziła, że awantura nad Vanhoosem musiała wciąż trwać w najlepsze. Kobieta westchnęła krótko i przysiadła pod ścianą baraku. Następnie wydobyła z torby i rozłożyła przed sobą fragment nieco wyblakłej mapy USA, dokładnie tam, gdzie widniała Nevada. Przebiegła palcem po kilku cienkich żółtych i grubszych czerwonych liniach prowadzących na północny wschód. Musiała sprawdzić alternatywne drogi do DiskCity, nie wątpiła bowiem, że Syndykat Czaszek zapragnie zemsty za przepędzenie go z Nowej Nadziei. Nie można więc było wykluczyć, że zastawi na nią i Truposza pułapkę gdzieś po drodze. Zastanawiało ją, dlaczego bandziory zjawiły się w mieście, oraz jak bardzo to było dziełem przypadku. Siedząc tak nad kawałkiem papieru, w pewnym momencie poczuła, że jej powieki robią się niezwykle ciężkie. Mimowolnie przysnęła.

Obudziła się nad ranem. Słońce leniwie wstawało nad pustynią. Powietrze jeszcze było chłodnawe i rześkie. Przetarła niemrawo oczy i powoli podniosła się na nogi. Willburna nadal nie było. Dostrzegła jednak ludzi wracających skądś z łopatami. Nie wymagało od niej żadnego wysiłku intelektualnego, by odgadnąć, co robili. Noc musiała być dla nich ciężka. Ale cóż mogła im poradzić? Tutaj każdy dźwigał swój krzyż. Sama zrobiła, co mogła, nie uciekła.

Mimo wszystko pojazd był gotowy do drogi, a jej kompan się gdzieś zawieruszył. Od momentu napadu nie wrócił. Govin ruszyła więc na jego poszukiwania. Drobna mieścina nie była miejscem, gdzie można było się zgubić, więc szybko znalazła zaginionego. Stał w otoczeniu ludzi Alternatywy, na co wskazywał symbol na jednym z pancerzy i niedawne wydarzenia, których częściowo była świadkiem. W wątłym świetle poranka oczy brunetki były praktycznie niedostrzegalne przez szkiełka jej okularów. Zatem mogła, nie okazując otwarcie zainteresowania, przyjrzeć się dokładnie grupce. Jak na warunki pustkowi prezentowali się nawet okazale. Nie było to jednak towarzystwo w jej typie. Zgraja dobrodziejów, nakarmiona siermiężnymi ideałami. Ona zaś była typowym wytworem postapokalipsy, może nie postępowała zawsze moralnie, ale robiła wszystko by przeżyć.

Stalkerka nie zdążyła otworzyć ust, bo zagadnął ich tutejszy burmistrz. Kiedy zaś skończył mówić, zwyczajnie odszedł. Rita wzruszyła na to ramionami i poczęła rozważać w głowie jego propozycję. W sumie jednodniowe opóźnienie nie krzyżowało jej planów. A propozycja splądrowania Azylu prezentowała się nader interesująco. Nie mówiąc o tym, dzięki temu zyskałaby więcej czasu, by zastanowić się na obraniem alternatywnej trasy do DiskCity. Szybko podjęła decyzję. Ale świadoma, że stanowi od jakiegoś czasu tandem, zapytała dla formalności Truposza, kompletnie ignorując obecność pozostałych.
Co o tym sądzisz Caleb?
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 01-08-2020 o 13:10.
Alex Tyler jest offline