Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-07-2020, 23:25   #224
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Wspinając się po schodach, bohaterowie omijali strumyk wody, nieustannie cieknący z wyższych pięter. Gdy tylko Mikel dotarł na tą kondygnację, ostrożnie wyjrzał zza rogu.

Większość wewnętrznych ścian tego pomieszczenia zburzono, zabierając gdzieś gruz, a tutaj pozostawiając jedynie mały pokój naprzeciw schodów. Jedynym wyposażeniem tej sali było parę stołków i masywna skrzynia pod ścianą oraz parę uprzęży, biczów i nahajek wiszących na hakach. Znacznie ciekawiej prezentował się tutejszy personel.

Pierwszy w oczy rzucał się przygarbiony, odziany w skóry i całkiem ładną opaskę troll z kłami mniejszymi niż te u jego kuzynów z fortu Nunder. Gigant niespokojnymi ruchami głaskał warujące przy jego nogach łasice wielkości wilków. Dwa metry od niego siedział kot, wyglądający na rysia, lecz wielkości lwa, oraz jakiś humanoidalny stwór, wyglądający niczym stworzony z wirujących chmur. Tuż przy samej ścianie, praktycznie obok Mikela czatowały dwie hobgoblinki, nieuzbrojone i bez pancerza - ich skóra była brązowawa i pomarszczona niczym kora dębu. Chmurowy człowiek dojrzał chłopaka i krzyknąl w goblińskim.
- Są tu!-
Widząc, że jeden z przeciwników jest tuż obok, Mikel chwycił zaskoczoną hobgoblinkę i przerzucił ją sobie przez ramię, z impetem uderzając o podłogę, jednocześnie druga ręką tnąc ją szablą.
-Bierzcie tamtych!- zawołał, widząc że Jace i Emi już się zbliżają, a jego cel jest ledwo żywy. Rufus pojawił się nagle obok drugiej hobgoblinki i z wielką siłą uderzył ją iskrzącym błyskawicami toporem, raniąc ją dotkliwie.

Potem zaczął się chaos. Dwie łasice rzuciły się na Mikela starając się mu cokolwiek zrobić, lecz był dla nich za szybki. Tak samo był za szybki dla magicznie przywołanej kuli wody przez... żywiołaka? Wielka sfera mogła spokojnie utopić w sobie konia, lecz żaden z obrońców Phaendar nie dało się pochwycić. Jace ponownie stanął z tyłu i robił coś, czego nikt poza nim nie wiedział. Do całej grupki dobiegła i Emi wystawiając przed siebie różdżkę z której, ku jej uldze, wyleciała nagle ognista kula. Ogień pochłoną wielu osmalając całe pomieszczenie. Nagle w miejscu, w którym do niedawna stała mniszka, pojawia się inna hobgoblinka, w której dopplerka rozpoznaje dowódcę, otoczona przez kilka identycznych obrazów jej samej, wszystkie dzierżące sejmitar. Jej obleczona mroźną, niebieskawą poświatą dłoń wystrzeliła do przodu, zaciskając się na gardle Rufusa. Półork poczuł strasznie zimno i opuszczające go siły. W tym czaise Mikel chwycił wielką łasicę za gardło, rzucając ją na bok i miażdząc głowę kopnięciem. Następnie doskoczył do trolla, uderzył go w zgięcie kolana i kostkę jednocześnie, sprawiając, że gigant upadł z łoskotem, a potem zasypał go gradem uderzeń.

- Skąd tu się wzięłaś, żmijo!? Ciebie też zetnę! - Wykrzyknął wściekle Rufus, zamachując się na dowódczynię swoim toporem, skąpanym w błyskach od których teraz biła lodowa aura. Niestety chybił.

Żywiołak postanowił się odwdzięczyć pięknym za nadobe i sam rzucił czar, po którym z sufitu na całą drużynę spadła kolumna ryczących płomieni. Łaska odporności na ogień okazała się wielką pomocą ze strony Hannskjalda, ale nie była w stanie w pełni zabezpieczyć przed magią i awanturnicy zostali nieznacznie poparzeni.

Trol zaryczał ze złości po tym, jak Mikel przerwał mu rzucanie zaklęcia. Wstał i rzucił kolejne zaklęcie, które Emi zaskakująco dla niej samej rozpoznała. Sięgnał ponad Mikelem do jednej z łasic i zagarnął z niej coś, jakby porywał siły życiowe. W tym samym czasie Jedno spojrzenie Jacea wystarczyło aby magia okalającą dowódczynię zniknęła, a mentalny (i całkiem fizyczny) łańcuch powalił ją na ziemię.
- Zabijcie wiedźmiarza! - warknęła hobgoblinka, wstając i przyjmując potężny cios od Rufusa, który poważnie nią wstrząsnął. Mimo to zamachnęła się sejmitarem na niego - nasączone mroczną magią, przebiło pancerz, prawie dochodząc do serca. Półork poczuł, jak przeciwnik skradł jego siły witalne.

Jedna z mniszek obiegła walczących z niesamowitą prędkością, po czym odbiła się od ściany i potężnym kopnięciem zaatakowała Mikela, trafiając go w głowę. Chłopakowi aż zadzwoniło w uszach, ale szybko się otrząsnął. Olewając przeciwnika rzucił się pomiędzy wielkiego rysia i trolla, nie przejmując się kilkoma uderzeniami, którymi oberwał po drodze. Obalił zwierzę i zamordował kilkoma błyskawicznymi i zaskakującymi ciosami. Widząc to żywiołak wydał z siebie dziki wrzask, pełen złości i rozpaczy.

- Niedoczekanie twoje dziwko! - Rufus od warknął dowódczyni, próbując złością przezwyciężyć ogarniającą go słabość i desperacko zamachnął się na nią toporem, przywołując swoją najpotężniejszą magię. Wściekłość i ból ran tylko wzmocniły półorka, który najpierw chlasnął hobgoblinkę po udzie, przecinając tętnice, a potem potężnym cięciem wbił ostrze swojego duchowego topora prosto w jej bark, do połowy rozcinając jej tułów. Wraz z napływającą energią życiową umierającego wroga, Rufus poczuł także ogromną satysfakcję emanującą z jego broni.

Żywiołak widząc, jak jego ochrona pada w walce, na nowo skierował wodną sferę na awanturników. Emi i Rufus w ostatniej chwili odskoczyli z jej toru, ale Jace nie był w stanie i został przez nią wciągnięty. Zaraz po tym żywiołak zaczął skandować magiczną chmurę mgły - a przynajmniej próbował, bo mimo bycia zanurzonym w wodzie Jace zablokował zaklęcie.
~ Nie! ~

[media]https://i.redd.it/iz8e44j400h01.jpg[/media]

To było jednak na tyle szczęścia jakie mieli awanturnicy. Troll rzucił się na Mikela, bezskutecznie próbując go ugryźć, ale zaraz potem poprawiając pazurami i powalając wojownika na ziemię pozornie bez życia. Widząc to Jace wyrywa się z wodnistej kuli, następnie skupia na trollu próbując przeciążyć jego zmysły powodując straszliwy ból. Nim to osiągnął usłyszał myślowe zawołanie.
~ Biegnę do was. ~
~ Hannskjald biegnie! ~ ucieszył się Jace przekazując nowinę pozostałym. Tym chyba zwrócił na siebie uwagę ostatniej żyjącej mniszki, która ze wściekłością mu przyłożyła mszcząc się za śmierć swojej dowódczyni.
 
Asderuki jest offline