Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2020, 09:17   #356
8art
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Dom pielgrzyma, późny wieczór 1 lipca 2595

Barthez z hukiem otworzył okiennice. Nawet nie miał czasu zdzwić się temu co ujrzał. Wpojone przez dekady treningu ciało zadziałało instynktownie, prawie nie angażując świadomości. Palec wskazujący przesunął się na spust I wcisnął go zwalniając iglicę ciężkiego Sig-Sauera. Normalnie strzeliłby klasycznym dubletem, ale nacisnął cyngiel jeszcze dwukrotnie, dla pewności, że cel został strącony.

Jego ludzie napewno podrywali się już do akcji zaalaramowani znajomym hukiem pistoletu Helwety. Należało ich tylko skierować w odpowiednie miejsce, aby nie tracili czasu na rozeznanie się w sytuacji. Barthez zorientował się momentalnie, że nie skończy się na trzech strzałach. Delikatnie cofnął się tak aby mógł skryć część ciałą za okienną framugą I przystąpił do dalszego działania. Ręce znów poderwały pistolet, mierząc w mrok nocy. Szef ochrony warknął tylko do przerażonych biesiadników:

- Wynoście się pod ochronę Sangów! Głowy w dół!

Wystrzelił znów. Wiedział, że będzie kwestią sekund, kiedy ktoś z jego ludzi znajdzie się w pomieszczeniu I będzie mół zacząć dowodzić bardziej efektywnie. Być może nie przewidział z Perraultem podobnego scenariusza, ale był pewien, że jego Sangowie wywiążą się z zadania.
Staram się przygwoździć drugi cel ogniem z broni i uniemożliwić ewentualną ucieczkę

 
8art jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem