Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-08-2020, 16:42   #127
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację

Malvolia nie czekała na towarzyszy. Ciekawa aranżacji wnętrza budynku pierwsza wkroczyła do środka i... srogo się zawiodła. Nie stała w bogato urządzonym westybulu, tylko w zwykłym pomieszczeniu gospodarczym, zarezerwowanym ewidentnie dla ogrodnika. Poza paczką naboi do pistoletu, którą postanowiła się zaopiekować, w danym miejscu nie było niczego wartego jej zainteresowania. Brunetka tylko pobieżnie przyjrzała się szafkom, maszynie do pisania (cóż za anachronizm!) i biurku. Była inżynierem, nie biologiem czy chemikiem, więc nawet gdyby zgromadzone artykuły mogły wspomóc ją jakoś jej w misji i obecnej sytuacji, nie byłaby w stanie tego wywnioskować.

W sumie drzwi przyciągnęły jej uwagę. Szybko do nich dopadła. Zgodnie z jej przewidywaniami, znalazła kolejny napis na powierzchni uchwytu. "Klejnot Wschodu" powtórzyła napis w głowie, oddając się na moment refleksji. Dla pewności przekręciła klamkę i popchnęła drzwi, ale nie drgnęły. Nie było to dla niej zaskoczeniem. Szybko więc wróciła do rozważań nad znaczeniem napisu. Jeśli wystarczyło przesunąć ciężki pomnik w przeciwnym kierunku, do tego, w którym wcześniej go ustawiły, to sprawa będzie prosta. Gorzej, jak ta operacja wymagać będzie innego kamyka. Czymś zgoła innym w końcu była "Czerwień Zachodu" i "Klejnot Wschodu", przynajmniej w jej mniemaniu. W głębi miała jednak nadzieje, że wszystko będzie tak proste jak dotychczas. Ona i jej towarzysze nie mieli żadnego innego minerału, ni skały. Chyba że Valerie jeszcze coś ukrywała...

W tym momencie odezwała się blondynka, na co półwłoszka odpowiedziała:
Va bene, wezmę ten chwast — jej głos jednak wyrażał ironię i brak przekonania — Mam nadzieję, że nie będzie zapychać mi torebki a vides.

Po schowaniu ziela przyjrzała się z uwagą temu, co kombinowała truck girl. Lepiej było mieć ją na oku, żeby znowu w jej kieszeni nie zawieruszył się jakiś drogocenny przedmiot. Richards jednak nie znalazła nic ciekawego w szufladach wysłużonego mebla. Za to gdy zaczęła grzebać w samej maszynie do pisania, półfrancuzka uniosła jedną brew. Nie spodziewała się, że tak sprawnie pójdzie towarzyszce niedoli wymontowanie elementu z urządzenia. Może interesowała się starymi gratami, a może była bystrzejsza, niż sprawiała wrażenie? Kiedy skończyła, Malvolia zaczęła się domyślać, o co jej chodziło. W końcu obroniła magistra na najwyższą notę, studiując mechanikę i budowę pojazdów samochodowych na Uniwersytecie Bolońskim, co było jakimś wyczynem i wcale nie oznaczało, że zna się wyłącznie na czterokołowych pojazdach mechanicznych. Orientowała się także, przynajmniej w stopniu podstawowym, w funkcjonowaniu wszystkich urządzeń stałych i ruchomych, a także elektrycznych.
Możesz sprawdzić, czy lampka biurowa działa. To powinno być pomocne — zaproponowała.

Wtedy wtrącił się Jack. Jego spostrzeżenie było całkiem celne. Brązowooka uśmiechnęła się przelotnie, wyrażając pewne uznanie, mundurowy wykazał się inicjatywą i przydatnością. Zaczynał przypominać mężczyznę w jej oczach. Nie, żeby wyrażała jakiekolwiek zainteresowania płcią przeciwną, a szczególnie fajtłapowatym i flegmatycznym gliną. Ale wolała ludzi czynu od powolnych i ciapowatych jednostek.

Po chwili do działania wyrwała się Valerie, pospiesznie ściągając z regału ciężki wór, prawdopodobnie z ziemią albo nawozem.
No no no no no — wyćwierkała szybko z dezaprobatą — Lepiej zajmij się tym, co zamierzałaś blondie. Ja się wezmę za te drzwi — zakończyła, kładąc uspokajająco dłoń na przedramieniu tejże.

Po tym geście i wyrzeczonych zapewnieniach schwyciła parę narzędzi ogrodniczych i zdecydowanie podeszła do frontowych drzwi.
Nie trzeba uciekać się tak prymitywnych środków, zaraz unieszkodliwię to ustrojstwo. W końcu znam się na mechanizmach, pamiętasz? — rzuciła na głos, zabierając się do pracy.
Nie zajęło jej długo unieszkodliwienie prowadnic i elementów ruchomych. Co sprawiło, że drzwi nie mogły się zamknąć, ale też ponownie otworzyć. W sumie nie wyglądało na to, by tego w dalszym ciągu potrzebowali.
Et... Voila — zaakcentowała swój sukces — W razie czego będę czekać na zewnątrz. Wydaje się, że konieczne będzie ponowne przesunięcie tego cholernego popiersia z postumentem. Jack, Emma, raczycie mi pomóc? — zapytała przymilnie, ale sztucznie. Potem przekroczyła próg i zniknęła za rogiem.
 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 03-08-2020 o 16:56.
Alex Tyler jest offline