Roz pozwoliła sobie na głupią minę wpatrując się w dowódcę.
- Zdrada? Krasnoludów? Chyba ta rasa nie ma takich zwyczajów? - cała reszta wydała jej się jeszcze bardzej dziwna. Dalekowzroczny plan niejakiego Loftusa, który obwołał ją dziewicą miał mieć jakieś zalety oraz wady, ale tych pierwszych więcej. Rozejrzała się niespokojnie i skłoniła przed dowódcą.
Poczekała, aż Loftus skończy wykonywać zadania powierzone przez Gustawa i niezwłocznie podeszła do niego.
- Roz Bauer - przedstawiła się szybko i niedbale skłaniając lekko głowę - Możesz wytłumaczyć mi o co w tym chodzi? Wymyśliłeś, że mam udawać jakąś szurniętą babę, którą wszyscy tutaj znają poza mną. Teraz twój dowódca stwierdził, że to pomysł o wiekszej ilości zalet niż wad. Jakie są te zalety i czego się ode mnie oczekuje. Mam zabawiać ludzi jakimiś głupimi pomysłami? Co robiła ta szalona akolitka, którą trzeba udawać? I po co?