05-08-2020, 19:09
|
#55 |
|
Zaczęło się. Towarzysze nie oszczędzali czarów. Na najmniejszy ruch ciskali pociskami. Ogień płonął wokoło.
Krasnolud strzelał z kuszy mając nadzieję, na uszkodzenie drzewopodobnych istot.
I rzeczywiście, bełty urywały kawałki kory raniąc wrogie istoty.
Próbował wspomóc towarzyszy, jednak jego umiejętności oratorskie przynosiły niewielki skutek.
Natomiast ogień... pokazał swoją niszczycielską moc.
Istoty padały jedna po drugiej, aż w końcu ostatnie z nich rzuciły się do ucieczki.
Dalsza droga stała otworem. -Zostawcie je, trzeba ugasić las! - krzyknął zaaferowany Jedynka i czym prędzej rzucił się do gaszenia.
[...]
Opanowawszy ogień i uspokoiwszy emocje rozejrzał się o towarzyszach.
Spostrzegłszy poważne rany Asha zbliżył się i przyłożył ręce przekazując część swojej energii rannemu albinosowi. Ash - leczenie - Odwdzięczysz się później. - mrugnął. - Ruszajmy zanim pojawią się kolejne. - rzekł krasnolud ruszając w kierunku miejsca zamieszkania wiedźmy. W oddali prześwitywały zabudowania.
|
| |