Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-08-2020, 19:42   #182
Avitto
Dział Fantasy
 
Reputacja: 1 Avitto ma wyłączoną reputację
Zajazd wypełniało ciepłe, pachnące strawą i potem powietrze. Wypielęgnowanego mieszczucha gryzło w oczy, przecierał je chustką w drugiej słoni unosząc binokle. Harald minął go bez słowa idąc do szynku.
- Panie - zaczął karczmarz słabym głosem. - Nie ma wina, prohibicja. Polewki mam: tłuściejszą i chudą jeno na rozgrzewkę - odparł chudy i wysoki mężczyzna o jasnej karnacji. Miał czarne, proste włosy czym przypominał zmarłego przeora.
- Mogę dać też ziół, jeśli zmysłom chcecie dać, Panie, ulżyć - zaproponował, gdy rycerz podszedł na odległość dyskretnej rozmowy.

Towarzystwo w izbie zajmowało się swoimi sprawami. Rycerza, kapłana i młodą czarodziejkę, którzy weszli do środka razem z Haraldem, otaczały dźwięki cichych rozmów i wiatr podsycający ogień w palenisku. Na zewnątrz z pewnością było zimno.
Reszta grupy szczekała zębami. Nikt jednak z zajazdu nie wychodził. Gdy do zajazdu weszła druga trójka – elfowie i Helga – łatwo wypatrzyli Haralda, niemal naprzeciw drzwi. Wzięli strawę dla siebie i odeszli na bok.

Jako przedostatni weszli Hubert, Albrecht i Niklas, wciąż łypiący na rycerza spode łba. Niziołek miał związane ręce, rycerz prowadził go na powrozie jak jeńca a Hubert był widocznie zmieszany. I oni znaleźli dla siebie miejsce, a karczmarz zawołał posługaczkę. Oboje uwijali się jak w ukropie przy takiej liczbie gości. Choć słońce nie zaszło rozpalali świece na stołach i donosili napitków. Napełnili także śniegiem duży kocioł i postawili na palenisku.

Wędrowcy czekali na konfrontację, na wejście Emmericha. Łatwo wytypowali zdrożoną czwórkę, która rozmawiała z piątym, mizernej postury człowiekiem. To oni mogli stać za napadem.

A może jednak byli to drwale, którzy również w czterech posilali się po skończonej pracy? Siedzieli w zajeździe długo, mieli ze sobą narzędzia. Jeden z nich był też ranny.

Poza nimi przy stolikach siedziało również dwóch mieszczan wraz z ochroną. Rozmawiali o kursach walut, zatowarowaniu i karawanach czym dali wyraźny sygnał jaką parali się profesją. Dwóch spośród ochroniarzy kulało widocznie podczas wycieczek do kotła z gorącym naparem.

W tym oczekiwaniu i obserwacji nie sposób było wprost wytypować winnych, zwłaszcza, że nikt spośród bohaterów nie spostrzegł wszystkich szczegółów naraz. Niespodziewanie drwale zdecydowali się na zaczepkę w kierunku Eryastyra.
- Znasz tutejszych twojej rasy? Ostrzelali nas - zapytali wprost.
 
Avitto jest offline