Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-08-2020, 17:18   #116
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Wilhelm korzystając z przewagi inicjatywy zaatakował pirata, ostrze zatopiło się w klatce piersiowej nieszczęśnika, a wracając spowodowało obfite krwawienie. Mężczyzna żył lecz dość mocno oberwał i minie chwila zanim będzie w stanie się podnieść. Byku rzucił się na drugiego przeciwnika, który miał chwilę więcej czasu na przygotowanie i zaatakował jako pierwszy. Cios był jak najbardziej trafiony, lecz zdecydowanie zbyt słaby aby choćby przebić się przez pancerz. Ostatni z piratów był równie odważny, a może głupi, że również spróbował swoich sił. Wilhelm stał tyłem i nie miał możliwości uniknięcia ciosu, co przeciwnik oczywiście wykorzystał. Byku poczuł przerażający ból w krzyżu, chwilowo go zamroczyło, a gdy ponownie był w stanie otworzyć oczy zauważył ostrze skierowane wprost na niego. Wilhelm uskoczył w bok, jednocześnie uciekając od drugiego ataku. Młot kolejny raz poleciał właściwie odcinając ramie pirata który bryzgając krwią z otwartej rany nie był w stanie dalej walczyć. Na placu boju, na nogach pozostał jeden mężczyzna który nie wiele myśląc zaczął uciekać. Pozostała dwójka wyglądała nędznie, jeden jeśli nie otrzyma pomocy zaraz się wykrwawi, a drugi próbował się podnieść, ale widać było że ruch sprawia mu wielki problem. Byku czuł promieniujący bół w okolicy kręgosłupa, co na szczęście nie przeszkadzało mu w poruszaniu się.

Tymczasem reszta drużyny czym prędzej udała się do chatki. Kapitan przekazał informacje o Wilhelmie i wszyscy poza Irdulacem weszli do wnętrza - wszakże ktoś musiał stać na czatach, pilnować piratów no i ... płomieni. Elf w ogólnym rozgardiaszu usłyszał potężny ryk, gdyby był w zwyczajnym lesie zapewne pomyślałby że to ranny niedźwiedź, ale tutaj, mając informację gdzie udał się jego towarzysz, był prawie pewien że ktoś właśnie bardzo zdenerwował Byka. Po chwili przez drzwi, a właściwie razem z drzwiami, chatę opuścił Nicollo.

Wnętrze chatki było typowe dla wieśniaków, może trochę lepsze gdyż wypełnione niezliczoną ilością roślin w różnym stadium wysuszenia. Kobiecina w pośpiechu zbierała swoje rzeczy, a dwójka mężczyzn o kredowanej skórze bez słowa jej pomagała. Wejście drużyny do chatki nie zrobiło na starowince większego wrażenia, zuepłnie jakby się ich spodziewałą, lecz gdy do pomieszczenia wszedł Nicollo....

Karaluch przekroczył próg i nie zdążył powiedzieć nawet słowa gdy jego spojrzenie spotkało się ze wzrokiem kobiety. Zielarka patrzyła na niego z żądzą mordu w oczach, bohatera przeszedł dreszcz. Nicollo poczuł jak lego ręka ześlizguje się ramienia maga i jakaś niewidzialna siła odpycha go w stronę wyjścia - zupełnie jak bardzo silny wiatr. Bohaterowie zauważyli jak włosy kobiety unoszą się, każdym kosmyk osobno. Zanim ktokolwiek zdążył się odezwać Starownika wrzasnęła na całe gardło:
-WON!!!
I zgodnie z życzeniem Karaluch wyleciał z chaty wraz z drzwiami.

Felix jako że jego jedynym zadaniem było niesienie nieprzytomnego pirata bacznie przyglądał się otoczeniu. W zagłębieniu chatki, gdzie wisiałby na sznurkach suszące się rośliny, krasnolud dostrzegł coś co wyglądało jak dwie pary oczu - które zorientowawszy się że ktoś je widzi, szybko się wycofały, co przy ogólnym hałasie zostało nie zauważone przez resztę bohaterów.
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline