Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2020, 10:22   #114
Bardiel
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Zere'el stał nieruchomo przy wejściu do szopy, uważnie nasłuchując. Gdyby był zwierzęciem, zapewne zastrzygłby uszami. Doszedł do wniosku, że miał niezłe szczęście w nieszczęściu, natykając się akurat na ten pokój kontrolny, który nadzorował ogłuszonych strażników. Spodziewał się, że strażnicy muszą meldować się co jakiś czas przez radio, być może nawet podając hasło, więc ich nieobecność nie mogła uciec uwadze osób nadzorujących. Zazwyczaj tego systemu używało się po to, aby sprawdzać czy ochrona nie śpi na zmianie. Dzisiaj spali, ale nie z powodu lenistwa...

Niespokojnie zacisnął pięść, kiedy zorientował się że osoby wewnątrz dodały dwa do dwóch. Wiedzieli o uszkodzonym działku i wiedzieli o straceniu łączności z pobliskim patrolem. Niebawem kolejny patrol potwierdzi, że działko zostało zniszczone. Być może nawet odnajdą ciała nieprzytomnych kolegów. A wtedy syreny alarmowe zawyją z pełną mocą i wszyscy zaczną przeczesywać teren z nałaowaną bronią...

Nie mógł na to pozwolić. Wiedział, że nie zdoła utrzymać maskarady w nieskończoność, ale musiał ukrywać się tak długo, jak tylko było to możliwe. Musiał paraliżować ochronę, uniemożliwiając jej skoorynowane działa. Przerwanie łączności stało się teraz priorytetem.

Odczekał jeszcze moment, żeby dwuosobowy patrol nabrał choć parę metrów więcej dystansu. Nie chciał ich alarmować. Zaraz potem wszedł do pokoju kontrolnego.
- Przynoszę ważny meldunek - oznajmił wchodząc marszowym krokiem. Nim którykolwiek z ochroniarzy zadał sobie pytania "Kim do cholery jest ten typ? Co on tu robi? Gdzie jego mundur?", pierwszy otrzymał konkretnego gonga w łeb. Drugi z mężczyzn, widząc co spotkało kolegę, nerwowo chwycił za radio, próbując wezwać pomoc. Zere'el w mgnieniu oka dopadł do niego, chwytając za potylicę i waląc głową wartownika o klawiaturę.

Kiedy ogłuszył już obu ochroniarzy, przystąpił do niszczenia intalacji. Przebił monitory, powyrywał kable z komputerów, zniszczył radia. Wszystko, by tylko utrudniać komunikację. Każdego z tych wartowników mógł zgnieść jak robala, ale gdyby obskoczyli go całym zespołem i zaczęli strzelać z dział...

Wilk nie mógł pozwolić owcom, by zorientowały się że jest w pobliżu.
 
Bardiel jest offline