Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2020, 13:06   #440
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Cytat:
Nie będziesz krzywdził żadnej wdowy i sieroty.
Jeślibyś ich skrzywdził i będą Mi się skarżyli, usłyszę ich skargę,
zapali się gniew mój, i wygubię was mieczem i żony wasze będą wdowami, a dzieci wasze sierotami.

Księga Wyjścia, rozdział 22, wersy 21-23

Bogumysł dotarł do sierocińca. Zapadla noc. Mieszkańcy miasteczka ruszyli na śmierć. Nie był to pierwszy raz gdy ludzie nie chcieli słuchać kogoś, kto wiedział jaka przyszłość ich czeka. Niczym Tejrezjasz czy Kasandra teraz Bogumsł wiedział co się stanie. Tam, w domu Czarneckich czekały na nich wilkołaki. Czy z urodzenia, czy na skutek klątwy, nie miało to znaczenia. Wilkołaki były w swoim domu. Chołota zaś ruszyła wprost na nie. Z widłami i pochodniami. Taką decyzję mógłby podjąć tylko ktoś, kto nie spotkał nigdy wilkołaka. Kto nie słyszał o tych bestiach.

Bogumysł odebrał szkolenia w Czerwonym Zakonie. Pamiętał jak wbijano im do głowy, że dorosły wilkołak bez problemu pokona piątkę zbrojnych. Zbrojnych… nie chłopów uprawiających rolę. Pan ich osądzi tej nocy. Trzeba będzie zorganizować dla nich pochówek. Ale na wszystko przyjdzie czas.

Drzwi sierocińca otworzyła kobieta, która mogłaby być matką Czerwonego Kapłana. Niska, szeroka w ramionach. W szarych szatach przewiązanych sznurem.

W dłoni trzymała miotłę z witek. Był to jej jedyny oręż przeciw zebranym woją i przewodzącemu im księdzu.

- Czego tu po nocach przychodzicie? Lubicie tak do samotnych kobiet z bronią?

- Panie - odezwał się nagle z tyłu Nieszyjka - Dobromir zniknął.

Niemal od razu Bogumysł doznał olśnienia.
Oto łowca potworów ruszył zabijać potwory. Widać mieszkańcy mieli jakiś ukryty mieszek z monetą, co by łowczy głodem nie przymierał.

- Nie ma tu tego Dobromira - rzekła kobieta z miotłą.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline