Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2020, 13:45   #221
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Walka zakończyła się śmiercią minotaura, można więc było od biedy uznać, iż odnieśli sukces.
W przypadku Karla ów sukces aż taki oczywisty nie był, bowiem strata Dietera dodała znaczną ilość piołunu do radości płynącej ze pokonania Krwawego Roga. Płynące z tegoż pokonania zyski zdecydowanie nie rekompensowały straty, jaką stanowiła śmierć Dietera, którego Karl znał od dziecka.

Podczas wizyty w siedzibie szlachcica Karl zbytnio się nie udzielał. Owszem - wszystkie obowiązki towarzyskie wypełniał z uśmiechem na ustach, lecz większość dyskusji, wraz z opisem walki z Krwawym Rogiem, pozostawił w rękach (a raczej ustach) Tladina.
Włączając się od czasu do czasu do dyskusji wychwalał wszystkich walczących, największe zasługi przypisując krasnoludowi, porównywał też Krwawego Roga z minotaurami z Kalkengradu - na korzyść tego pierwszego.
A Keppler zasługiwał na szacunek, nie tylko dlatego, że postawił na stół całkiem niezłe wino. Szlachcic nie dość że wypłacił obiecaną nagrodę, ale podwyższył ją nieco - zapewne na widok ozdobionego byczymi rogami łba, który to widok oznaczał koniec kłopotów ze znanym i groźnym bandytom

Z wizyty wrócili z workiem pełnym złota, która to kwota połączona z tym, co Tladin uzyskał ze sprzedaży rzeczy znalezionych w kryjówce Roga stanowiła całkiem niezłą sumę... którą należało podzielić między wszystkich walczących.
Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami część nagrody przypadła Dieterowi, a dokładniej jego rodzinie. Dlatego też Karl zgarnął nie tylko swoje pieniądze, ale i tę część złota, jaka miała później trafić w ręce rodziny nieboszczyka. Na szczęście Dieter nie miał żony ani dzieci, ale jego bratu pieniądze się przydadzą...

Tladin namówił na wspólną podróż kolejną osobę.
Karl też mógłby to zrobić, wybrać kogoś z tych, co walczyli z Krzywym Rogiem, ale uznał, że było trochę za wcześnie na to, by zastąpić Dietera kimś innym.

W Jaarheim nic ich nie trzymało, a Karl nie ukrywał, że z pewną ulgą opuszcza tę niezbyt dla niego szczęśliwą miejscowość.
Bastion czekał.
 
Kerm jest offline