Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-08-2020, 22:56   #42
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Pisane wraz z Buką

Robocza część frachtowca

Głuchy stukot magbutow uderzających w plastalową posadzkę korytarza niósł się echem po statku. Ryan co jakiś czas przystawał, sprawdzał wskazania wykrywacza, oświetlał zakamarki, które chciał dokładniej sprawdzić. Póki co, nic podejrzanego się nie działo. Brak promieniowania niebezpiecznego dla człowieka. Właściwie - brak jakiegokolwiek promieniowania. Gdyby ktoś schował gdzieś pręty uranowe, choćby na jakiś czas, napromieniowały by wszystko wokół. To było do wykrycia nawet po pięćdziesięciu latach. Przechodząc do kolejnego korytarza, ochroniarz niespodziewanie natknął się na postać w kombinezonie próżniowym. Zbliżył się i odkrył, że była to Alice.
- Co za spotkanie. Nie spodziewałem się nikogo w tej części statku. Naprawiasz usterki, czy to tylko przegląd? - zapytał.
- O, cześć! - W końcu go inżynier poznała, przestała więc zaciskać łapkę na dużym kluczu naprawczym - Naprawiam, naprawiam. W sumie sporo drobnicy, ale i tym trzeba się zająć, żeby nie zrobiło się coś grubszego…
-Jasne, małe usterki pozostawione same sobie stają się poważnymi. Pomóc ci w czymś? Może bym się nauczył czegoś o maszynerii. - Ryan z zaciekawieniem spojrzał na rozgrzebaną ścianę.
- E tam, nie ma tu nic wielkiego. Instalację chłodzenia trafił szlag, część się dało naprawić samouszczelniaczem, ale resztę trzeba będzie wymienić. Więc mówiąc krótko… naprawa rur i tyle - Zaśmiała się inżynier.
- Ja chodzę z wykrywaczem i sprawdzam gdzie mogły się podziać pręty uranowe. Ale nic ciekawego nie znalazłem. Może szukam nie tam gdzie trzeba? Albo jeszcze nie dotarłem do właściwej części statku.
- Szczerze? Ja uważam, że ich już nie ma… zostały zużyte i tyle. Nie wiemy jeszcze jak i po co i w ogóle wtf… - Zaśmiała się - …ale to jedyne logiczne rozwiązanie. W końcu ponoć śmigaliśmy 50 lat, czy ile tam, więc pewnie poszło na to energii w chu...olerę.
- Z pewnością. Tylko gdybym wiedział jak się ich pozbyto, przez którą śluzę zostały wyrzucone to mógłbym spróbować coś wywnioskować. Albo zebrać dane dla Vicente. A tak to brak punktu zaczepienia. - Ryan podzielił się przemyśleniami.
- Niestety, ale zużyte pręty nie są wyrzucane przez żadne śluzy… za duże ryzyko związane z napromieniowaniem owego miejsca - Wyjaśniła Alice - Wszystko leci na automacie, żeby nikt z załogi nawet przypadkiem się nie nadział na taką "niespodziankę". Więc albo złodziej jest w stanie wcisnąć się w kanał 40cm na 40cm albo… faktycznie je zużyliśmy - Wzruszyła ramionami - Ale czy serio warto aż tyle płakać nad rozlanym mlekiem? Nie ma, to nie ma… bo… no właśnie nie wiemy.
- Hmmm… nie przez śluzy? Powinienem to sprawdzić wcześniej - przyznał ochroniarz. - A czy odpady są gdzieś przechowywane czy wyrzucane do specjalnego zbiornika? Czy też sprawność silnika jest taka dobra, że odpadów nie ma? - zapytał. - Nie znam się na frachtowcach. Zwykle prowadzę działania w mniejszych pojazdach - samochody, ciężarówki, takie tam.
- Wyrzucane na zewnątrz statku, w specjalnym zbiorniku. Choć ze względów czysto humanitarno-logicznych owy zbiornik jest wypuszczany w kierunku jakiegoś czerwonego lub żółtego giganta… teoretycznie - Dodała Alice.
- Czyli jak odpady zostały usunięte według procedur, a nie transportowane po statku przez jakiegoś robota, to nie mam szans znaleźć nic ciekawego. Faktycznie, nie ma to nie ma. Może nie warto drążyć tematu i zająć się czymś pożytecznym, jak wycinanie chwastów lub uszczelnianie systemu chłodzącego - Ryan nie był dumny ze swoich dokonań. - Mam nadzieję, że na Archimedesie znajdziemy jakieś odpowiedzi. Cokolwiek, co pozwoli nam rozwikłać zagadkę kiedy jesteśmy, jak się tu znaleźliśmy oraz jak to się stało, że jest tu stacja zbudowana przez ludzi. Myślisz, że znaleźliśmy się koło tej stacji przypadkowo? - zapytał Ryan, choć podejrzewał, że lepiej nie dyskutować o tym na trzeźwo, gdy umysł miał za dużo czasu i możliwości na przetrawienie wszystkich kosmicznych (dosłownie i w przenośni) problemów, które spadły na załogę.
- Szczerze? Nie mam pojęcia. Czy jesteśmy tu przypadkowo, czy stoi za tym ktoś lub coś innego, nie wiem… ja bym jednak bardziej obstawiała wersję jako przypadek. Ot coś się spierdzieliło no i jesteśmy. A stacja? Mogła tu już być ostatnie 20 lat… może to my jesteśmy jakoś… spoza czasu? - Roześmiała się - Gadam jak Vicente albo Agnes… kosmiczne teorie i spiski!
-Hehe! Ja też nie ma pojęcia. Ale obstawiam jakąś korporację, która wysłała nas jako króliki doświadczalne na to zadupie, żeby sprawdzić co będzie jak ‘task’ zamieni się w ‘iszju’. Taki spisek, aby korposzczury na stanowiskach mogły wyrobić target przed dedlajnem, bo inaczej będą mieli fakap.
 
Azrael1022 jest offline