Wątek: Lost Station
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-08-2020, 18:02   #44
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 07 - Dzień 09 07:30

Czas: Dzień 08; 07:30
Miejsce: mesa
Skład: wszyscy (9-cioro załogantów)


Wszyscy



W kosmicznej pustce, w zewnętrznych rejonach systemu Antares krążył kosmiczny frachtowiec. W skali systemu czy choćby globów jakie tutaj pędziły w odwiecznej pogoni za nie wiadomo za czym wydawał się niewiele znaczącym okruchem. Ale dla niewielkiej grupki ludzi jaka go zamieszkiwała był całym światem i domem jednocześnie. Poza kadłubem z plaststali roztaczała się bezkresna, złowroga, zimna pustka. Od od wczoraj “Aurora” krążyła po dalekiej orbicie stacjonarnej wokół Antares 99. Nieco dalej niż zdewastowany “Archimedes”.

Stacja nadal nie przejawiała ani żadnej aktywności ani zainteresowania krążącym po sąsiedzku frachtowcem. Jedyną aktywnością jaką wykrywały skanery statku był ten jednostajny pisk responderów stacji. Poza tym nic specjalnego się nie działo. Jak się okazało przy śniadaniu Chris bez skrupułów wykorzystała to, że w przeciwieństwie do ludzkiej załogi nie musiała spać i mogła przeznaczyć ten czas na różną aktywność. Więc przy śniadaniu gdy tak jak zwykle pełniła rolę uśmiechniętej kucharki i kelnerki to przy okazji podzieliła się z nimi tym co porabiała w nocy.

- Przygotowałam dropship do lotu. Jak się zapakujemy to możemy startować. - gdy za którymś razem wróciła z tacą pełną dodatkowych przekąsek i usiadła na swoim miejscu zaczęła opowiadać zerkając na zebrane przy stole twarze. Podobnie jak wieczorem przy kolacji sięgnęła po holoprojektor i wyświetliła schemat promu z zaznaczonym ładunkiem jaki w nocy zapakowała na pokład.

- Tu jest lista co już jest w środku. Ale jak chcecie coś dołożyć czy wymienić to nie ma problemu. - wskazała na listę i wyglądało na to, że jest tam głównie to co wcześniej wymienili Tony i Ryan co się najbardziej udzielali wczoraj w tej materii. Czyli zapasowe kombinezony, plecaki tlenowe, sprzęt do forsowania blokad i podobny ekwipunek o jakim rozmawiali wczoraj. Przy obecnym ładunku w ładowni były jeszcze wolne 4 miejsca dla pasażerów no i jak Chris miała być pilotem to jedno w kabinie. Na razie jednak na schemacie promu były tylko zaznaczone 4, uniwersalnie, bezimienne sylwetki. Oczywiście jak zaznaczyła androidka nie było problemu by zmienić trochę lub całkiem konfigurację ładunku czy pasażerów czy bagażu. To można było zrobić w ciągu godziny czy dwóch potrzebnych na przepakowanie ładowni.

- Próbowałam też znaleźć najlepsze miejsca do podejścia. - Chris jednym ruchem zmniejszyła schemat promu do czegoś o wielkości dłoni który każdy mógł znów powiększyć czy choćby wyświetlić obok. Ale na głównym miejscu znalazł się teraz schemat “Archimedesa”. No nadal wyglądał dość nieciekawie. Jakby jakiś olbrzym podeptał zabawkowy model stacji i tak go potem zostawił.

No i gdy pilot dropshipa omawiała swoim pogodnym i łagodnym tonem te miejsca które wydawały jej się najodpowiedniejsze no to mówiła całkiem jak na odprawie. Stacja obracała się dookoła własnej osi więc w jej zewnętrznych rejonach siła ciążenia działająca jak grawitacja, była bardzo zbliżona do ziemskiej. Ale im bliżej centrum tym bardziej słabła. W samym środku tego wielkiego koła już był pewnie stan nieważkości lub ta siła odśrodkowa miała na wszystko i wszystkich minimalny wpływ.

Pierwszych trzech kandydatów było właściwie w tym samym miejscu. W 12-ym segmencie, który wydawał się jednym z najmniej zniszczonych. Te same gdzie już wcześniej Tony i Agnes oglądali je za pośrednictwem kamer z sond. Jak tłumaczyła pilot włazy wyglądają na całe więc była nadzieja, że się dadzą otworzyć. Jak nie ma energii to ręcznie, jak coś jest zablokowane no to przecinaki i piły termiczne powinny dać sobie radę chociaż to by trochę czasu zajęło. Kołnierz z dropshipa powinien dać się przyczepić do włazu zewnętrznego więc powinien być przyzwoity dostęp także dla załogi i promu.

Całkiem inną alternatywą była duża wyrwa w 2-gim segmencie. Tutaj była jedna z największych wyrw jakie było widać nawet gołym okiem. Właściwie można było nawet widać przekrój poprzeczny przez poszczególne pokłady stacji. Wyrwa była na tyle duża, że Chris sądziła, że mogłaby tam prawdopodobnie wlecieć całym dropshipem. A nawet jak nie to zawisnąć nad wyrwą czy zaczepami wylądować na powierzchni stacji.

Z tym przyziemnieniem na powierzchni stacji i wysadzeniem desantu to też była niezła opcja. Bo jak stwierdziła pilot właściwie od biedy prawdopodobnie dałoby się wylądować na większości powierzchni stacji. Tylko dalej już trzeba by zasuwać na piechotę do jakiejś dziury czy włazu. Więc wydawało się, że są dość spore szanse, że znajdą się gdzieś na samej stacji i jakoś mogą spróbować się dostać do środka. W ten sposób jak wiedzieli i Ryan i Zeeva piechota szturmowała kosmiczne obiekty o ile nie miały nadprogramowych dziur od ostrzału czy innych takich atrakcji.

- No a tu są jeszcze duże wrota. Może hangary a może coś innego. - Chris zaznaczyła na schemacie sektor 6-ty. Tam gdzie grube ramiona “szprych” łączyły się z rdzeniem stacji. Jeśli schemat “Archimedesa” był podobny jak stacji serii “Calisto” to doki powinny być w każdym z sektorów do jakiego przylegały te “szprychy”. W tym wypadku także w 2-gim i 10-tym. Ale te dwa sektory wydawały się jednymi z tych co ucierpiały najbardziej. I co za tymi wrotami w 6-tce było tego ani Chris ani reszta załogi “Aurory” nie miała pojęcia no ale to miejsce wydawało się najwłaściwsze by mieć nadzieję na znalezienie jakiejś “taksówki” podobnej do ich dropshipa.

- A w centrum powinien być reaktor. I hibernatory. - Chris zaznaczyła ramiona odchodzące od centrum do torusu jaki stanowił większą część stacji. W centrum nie tylko w “Calisto” umieszczano sektor reaktora. Uznawano, że to z jednej strony najbezpieczniejsze miejsce, w razie wypadku był z dala od części mieszkalnej i użytkowej jaka zwykle była w torusie no i reaktorowi nie przeszkadzało zmniejszone czy brak ciążenia. No a gdzie był reaktor tam mógł być i magazyn prętów uranowych do niego. A komory hibernacyjne to już bywały różnie rozmieszczone ale często je umieszczano w centrum lub ramionach gdzie codzienny ruch był mniejszy niż w części użytkowej a i panowała opinia, że wewnątrz jest bezpieczniej niż na zewnątrz. Więc była jakaś szansa, że i na “Archimedesie” schemat będzie podobny chociaż w tej chwili twardych dowodów na to nie było. A jak się okazała Chris miała pewien pomysł co do hibernatorów. Chociaż o dość długotrwałych efektach.

- Myślałam o naszej sytuacji. - zaczęła przedstawiać ten pomysł. Perspektywa jaką rysowała z perspektywy lat, dekad i stuleci była niezbyt wesoła. A więc jakby nie żyłować hibernatorów to wątpliwe by wytrwały ten 1 000 czy 1 500 lat. A to oznaczało dość kiepskie rokowania dla załogi na połączenie z resztą ludzkiej cywilizacji. Ale… Ale gdyby mieć inne, zapasowe hibernatory… Wraz z zapasami świeżego żelu i reszty zapasów jakie się zużywały… No i gdyby tak rotacyjnie się wybudzać co kilka dekad jak tego wymagało BHP i tak przeżyć aktywnie kilka tygodni czy miesięcy, rok… No to może… No może… No w każdym razie jakby to się udało spełnić to pojawiało się jakiś mętny, bagienny ognik na końcu tunelu. Nawet gdyby mieli zostać tutaj i liczyć, że jacyś ludzie w końcu kiedyś tu się zjawią. Bo sama skorupa statku mogła wytrzymać wieki. Dużo więcej niż załoga, spż i elektronika. A póki reaktor miałby co jeść no była nadzieja, że dostarczy energii by napędzać to wszystko. Nikt nie projektował statków i innych obiektów na milenia, nawet ludzkość nie buszowała po kosmosie tak długo więc praktyki w tak długim bytowaniu po prostu nie było. Co najwyżej symulacje. No ale jednak takie rozwiązanie dawało jakąś nadzieję na spotkanie z resztą cywilizacji.

- No ale to bym prosiła Seth, Alice i Vicente by to sprawdzili od swojej strony. - Chris zakończyła swój wywód patrząc na trójkę wspomnianych ekspertów. Seth odpowiadał za medyczną stronę ekspedycji i był niezastąpiony we wszelkich diagnozach na tym polu, zwłaszcza tak bardzo symulacyjnych i niepewnych jak kwestia przerywanej hibernacji na wiele stuleci i wpływ na ludzkie zdrowie. Chris była niezłym paramedykiem i ekspertem od kriogeniki ale brakowało jej dogłębnej wiedzy medycznej i zdawała sobie z tego sprawę. Alice odpowiadała za wszelkie bebechy statku więc montaż nowych komór hibernacyjnych też by pewnie spadł na nią. Zakładając, że w ogóle by jakieś znaleźli na opuszczonej stacji. I podobnie Vicente parał się oprogramowaniem tego wszystkiego i miał najodpowiedniejsze kwalifikacje to przeprowadzania wszelkich symulacji. No ale jak sama blondynka zaznaczyła to nie była pilna sprawa więc nie trzeba było się tym zajmować od ręki. Ot, miała taki sobie luźny pomysł podczas nocnego układania ładunku w dropshipie.

- Ah, Agnes a ciebie może to zainteresuje. Tak przy okazji sondy zebrały też trochę danych z powierzchni księżyca. - na koniec pilot dropshipa machnęła nowy wykres by brunetka mogła rzucić na niego okiem. Wzór chemiczny dwuwodorotlenku rzuciłby się w oczy każdego biologa. Wyglądało na to, że na tym zmrożonym globie skanery sond wykryły wodę. Tam w głębinach kraterów i kanionów. Sądząc po temperaturze na powierzchni to musiała być tam pod postacią lodu. No i do tego cała czereda prostych związków węgla z metanem i amoniakiem na czele jakie często pojawiały się na różnorodnych globach. Wynik był dość niepewny bo sondy ledwo zahaczały skanerami przy okazji koncentrując się głównie na “Archimedesie”. Dotąd żadna z nich nie zrobiła porządnego skanu choćby fragmentu naturalnego satelity gazowego giganta. Ale kto wie? Może gdzieś pod zmrożoną powierzchnią, w jakichś trzewiach księżyca ruchy pływowe na tyle ogrzały materię, że jak naprawdę była tu woda to mogła tam być i w stanie płynnym.

- A tak w ogóle to dzisiaj pewnie też wam się nic nie śniło co? - Chris z niewinną miną i takimż uśmiechem wróciła do swojego standardowego pytania przy śniadaniu.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline