11-08-2020, 15:22
|
#76 |
| Iton Mężczyzna podszedł ostrożnie do stojącego bez ruchu króla. Wykorzystał okazję i zręcznie ściągnął koronę z jego głowy. To co potem nastąpiło przerosło jego wszelkie oczekiwania. Sylwetka zafalowała i nagle zamiast srogo wyglądającego człowieka pojawiła się przed nim niewielka latająca istotka. Miała ona niebieską skórę, różki, błoniaste skrzydła i dość paskudną gębę oraz ogon zakończony kolcem. - Aaaagh! Co? Co to ma znaczyć? - zaczęła wrzeszczeć swoim skrzekliwym głosikiem latając w amoku po pokoju. Iton rozpoznał w tej istocie jakąś odmianę impa. Te zwykle były czerwone i raczej kojarzyły się z ogniem. Hassan
Opierając się pokusie wojownik postanowił dać się zaprowadzić na ucztę. Po drodze ponownie mógł zaobserwować niewielką ilość strażników. Służba tylko od czasu do czasu mijała mu w kącie oka.
- To tutaj - mag wskazał drzwi i zaraz potem je otworzył przed wojownikiem ukazując mu salę wyrzeźbioną w lodzie, z lodowymi stolikami i pieńkami z futrem robiącymi za siedziska. Szczurzyce właśnie biegały i układały talerze na stolikach, ostatni element potrzebny na stole. Jedna z nich została zaczepiona przez maga. Kiwnęła do niego głową i szybciutko uciekła przez wyjście dla służby aby zaraz wrócić z talerzem na którym leżały jakieś parujące wypieki.
- Jesteście odrobinę wcześnie mości wojowniku. Jeśli was jednak głód tak trapi to może zadowolicie się kilkoma przekąskami? - zapytała dygając. W tym czasie mag odszedł do stołu ustawionego po przeciwległej stronie sali. Był wyraźnie dłuższy i stał za nim lodowy tron. Zapewne miejsce króla. Shillen i Sheva Półelfka pchnęła drzwi. Przed trójką objawiła się sala. Podobnie jak reszta zamku wykuta była w lodzie. Była jednak inna od poprzednich miejsc jakie widziały. Dosłownie kilka kroków od wejścia było wyżłobienie w podłodze przez które płynęła woda. Dalej salę wypełniało podwyższenie otoczone siedmioma kolumnami porośniętymi krzakami róż. Na nim zaś był podest, a którym z kolei leżała szklana trumna. Wyściełana była czerwonymi kwiatami róż. Na nich leżał zaś blady mężczyzna ubrany w prostą czarną szatę. Na jego piersi zaś leżało coś metalowego, że ciężko było zidentyfikować z daleka.
- Królewicz... - wyszeptała Księżna lecz z jakiegoś powodu nie ruszyła się do przodu. Przy każdej z kolumn stała rzeźba krasnoludzkiej kobiety w pełnej zbroi płytowej i płaszczem. Po wie dzierżyły podobne bronie. Dwie najlżej wejścia miały ciężkie topory dwuręczne, kolejne dwie miały w rękach morningstary, ostatnia para zaś dzierżyła toporki. Ostatnia, na przeciwko wejścia i za trumną, wyróżniała się dzierżąc tarczę i osobliwie wyglądający miecz. Cały jej oręż wyglądał na wykuty z większą pieczołowitością niż u pozostałych. Jako jedyna nie miała też hełmu. Jej twarz zaś była zamrożona w wyrazie błogiego spokoju.
Ostatnio edytowane przez Asderuki : 11-08-2020 o 15:26.
|
| |