Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2020, 20:23   #396
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wspólnie stawili czoła ożywieńcom. I na własne oczy mogli zobaczyć jaką mocą dysponuje broń Albiończyka. Może i Cecil nie za wprawnie posługiwał się sztyletem, ale gdy już trafił, to efekt był taki, jakby w szkieleta trafił ciężki młot. Kości rozlatywały się niczym trafione solidnym obuchem. Szybko uporali się z tą grupą, ale już po chwili musieli pędzić dalej, bo ożywieńcy wdarli się na mury gdzie indziej. Sytuacja wyglądała nieciekawie. Kilku mnichów było już rannych, podobnie z mieszkańcami wioski, którzy dołączyli do obrońców. Były też ofiary śmiertelne…

*

- Ach, Bogini niech będą dzięki – przeor wzniósł wzrok ku niebu w dziękczynnym geście, a kantor zaintonował kolejną pieśń, która jednak szybko zamarła mu na ustach, kiedy do gabinetu wpadł zdyszany nowicjusz i z przerażeniem relacjonował wydarzenia na zewnątrz.

- Jesteśmy otoczeni – skonkludował Jean-Louise. – Wydostanie się z klasztoru nie będzie łatwe. Na szczęście jest jedna droga, która wyprowadzi Was niemal dokładnie w miejsce, gdzie widziano szczuroludzi. To nie przypadek… Czuję w tym palec boski…

*

Droga, o której mówił przeor nie miała wiele wspólnego z palcem, a w szczególności z boskim. Miała natomiast dużo wspólnego z inną częścią ciała, a mianowicie…

- Tędy – przeor wskazał ciemne otwory wycięte w wygładzonych przez lata użytkowania deskach. Cuchnęło ludzkimi odchodami. Znajdowali się w latrynie. Przeor zebrał ich wszystkich, a także paru mnichów, którzy przynieśli naręcze pochodni i kilka zwojów liny. Gdzieś na dziedzińcu ktoś krzyczał z bólu. Słychać było odgłosy walki. – To zaledwie trzy metry w dół, do dołu kloacznego. Wychodzi z niego kanał biegnący poza obręb murów. Ma on ujście do Vaseaux, nieopodal lasu. Tego lasu, gdzie zniknęli skaveni.
 
xeper jest offline