Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2020, 11:13   #134
Fenrir__
 
Fenrir__'s Avatar
 
Reputacja: 1 Fenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputacjęFenrir__ ma wspaniałą reputację
Franko leżał na ławeczce i bez większego trudu wypychał po raz 30-ty ciężar wyginający gryf. Koło niego stali "Dżuma" i "Łysy" - dwaj mięśniacy, którzy nie mogli wyjść spod wrażenia siły i umiejętności wielkiego włocha. Przesiadywali sporo na siłowni i dopytywali o dietę, suplementy i wszystko.
Franko odpowiadał, że to kwestia uwarunkowań i ciężkiej pracy. Ci jednak najwyraźniej myśleli inaczej bo czujnie go obserwowali. Nie mogli też pojąć tego, że Franko ani się nie pocił ani niemal nie pił. Butelkę wody miał przy sobie, ale pił z niej coraz rzadziej. Dzisiaj gdy pogrążony był w myślach nie pił w ogóle.

Znajomy głos wyrwał go z rozmyślań. Zawahał się z na wpół uniesionym ciężarem i wsłuchał się. Odłożył delikatnie ciężar na miejsce i wstał ostrożnie by nie zwracać na siebie uwagi...

Nagle nabrał pełno powietrza w nieczynne płuca... Świat dogonił go nawet tutaj...

- Ciotka.... MERDE! - mruknął pod nosem rozglądając się za jakąś kryjówką.
 
Fenrir__ jest offline