Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-08-2020, 23:02   #228
TomBurgle
 
Reputacja: 1 TomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputacjęTomBurgle ma wspaniałą reputację
Krasnolud ciężko łapał oddech i powoli obracał się dookoła, kocimi oczami szukając kolejnych przeciwników.
W ciągu swoich czterdziestu lat życia nie brał udziału w tak dużej potyczce. To że druidzi stronią od przemocy to jedno, ale też w głębokich zakamarkach Fangwood ciężko o większe starcia. To nie znaczy że nie wiedział czego się spodziewać - opowieści krążyły swobodnie między kręgami, a i on sam chętnie zaglądał do karczm w nieodległych osadach - i to starcie było mniej więcej takie jak powinien był się spodziewać.

Było tak krwawe że wieży można było się ślizgać, tak chaotyczne że plan wziął w łeb w pierwszych sekundach starcia i tak brutalne że nawet półtuzina zaklęć ochronnych ledwie uratowało mu życie.

Przez dobrą chwilę oczyszczał umysł z najbardziej przejmujących momentów. Chwili gdy ryki monstrualnego niedźwiedzia ucichły w magicznej mgle Jace'a i nerwowej ciszy kiedy czekał z Lawiną aż wrogowie wynurzą się z mgły. Nagłego wylądowania w bitewnym zamęcie tuzina adwersarzy stłoczonych w ciasnej wieży. Szoku gdy odkryli że Laura zaginęła. Szaleńczej walki na ślepo z bazyliszkiem.

Ruszyli na fort naprawdę dobrze przygotowani, ale całe zwycięstwo i tak teraz wydawało mu się bardziej dziełem szcześcia i zaskoczenia niż planu.
Może na tym to polegało?

 
__________________
W styczniu '22 zakończyłem korzystanie z tego forum - dzięki!
TomBurgle jest offline