- Tak myślałam że będziesz wolał na osobności. Nic do Ciebie nie mam, smarku, więc nie martw się że Cię zdemaskuję lub inne takie. Gówno mi do tego, mam nadzieję tylko że dożyjesz momentu, aż amatorszczyzna stanie się zawodowstwem - Mama Bertollo podsunęła sobie krzesło kuchenne - Teraz zdecyduj czy zrobisz mi herbatę czy nie. Bo będę zadawała pytania o wypadek małego Francisko Giovanniego. Jak powiesz wszystko ładnie i składnie to nie kłopocz się herbatą. Ale jak będę musiała to z Ciebie wyciągać, to lepiej zaparz. Czarna, dwie kostki cukru.
__________________ Bez podpisu. |