Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-08-2020, 21:34   #223
Gladin
 
Gladin's Avatar
 
Reputacja: 1 Gladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputacjęGladin ma wspaniałą reputację

Miejsce: Ostland; droga Jaarheim - Lenkster; droga przez las
Czas: 2519.VIII.31 Bezahltag (5/8); popołudnie

Tladin mimo, że wojskowy, niezbyt chętnie wdawał się w takie rozmowy. A już zwłaszcza, po doświadczeniach z Kalkengardu. No i nie potrafił sobie przypomnieć, skąd słyszał o tym Schepke, dobrze, czy źle? Normalnie zostawiłby rozmowę Karlowi, ale on od śmierci Dietera nie doszedł jeszcze do siebie.
- Stephan, weź no Ty zagadaj z nimi, masz lepiej gadane - półgębkiem odezwał się do towarzysza, zatrzymując za pierwszym wozem.

Glaser, który tak jak i reszta, od jakiegoś czasu obserwował grupę, kiwnął głową.
- Panie poruczniku - zawołał, podnosząc się z wozu. - Jesteśmy wyprawą badawczą pod patronatem magistratu wolfenburskiego. Nazywam się Stephan Glaser i jestem uczonym z Altdorfu. Obecnie zmierzamy do Lenkster a na wozach mamy nasze podróżne rzeczy.

Jeźdźcy wyglądali raczej na zbrojną straż, niż na bandę rozbójników, ale z wojskowymi też nie zawsze było wiadomo, co któremu do łba wpadnie. Dlatego też Karl chwilowo nic nie mówił, a jedynie sprawdził, czy pisma z Wolfenburga są pod ręką.

- Wyprawa badawcza? Z Wolfenburga? - dowódca kawalerzystów podjechał bliżej do pierwszego wozu zatrzymując swojego wierzchowca może o krok od kozła na jakim siedział Adolphus. A część jego ludzi podjechała do obu wozów zerkając na podróżnych i ich bagaże całkiem nieźle widocznych w odkrytych wozach. - To z samej stolicy. A co takiego badacie? Macie coś na potwierdzenie? - porucznik Schepke mówił trochę jakby był nieco zdziwiony i zaciekawiony takimi odpowiedziami. Ponad burtą pierwszego wozu zerkał to na Karla to na Stephena który okazał się najbardziej rozmowny.

- Karl von Schatzberg - Karl podniósł się, dzięki czemu różnica 'wzrostu' zdecydowanie się wyrównała. - Tak, mamy potwierdzenie - podał porucznikowi papiery. - A szukamy informacji o miejscu zwanym Bastionem - wyjaśnił.

- No rzeczywiście z Wolfenburga. I szukacie Bastionu - mruknął po chwili porucznik gdy szybko zaznajomił się z dokumentem zaopatrzonym w odpowiednią moc pieczęci i podpisów. - No to powodzenia życzę. Chyba nie będzie go tak łatwo znaleźć skoro ot tak dawna słuch po nim zaginął - oficer westchnął i uśmiechnął się jakby współczuł im tak niepewnej misji. Oddał Karlowi dokument po czym oparł dłonie o łęk siodła - A teraz dokąd zmierzacie? - zapytał trochę patrząc na Karla a trochę na Stephena co na razie przejawiali największą aktywność i może oficer nie do końca spodziewał się który z nich się teraz odezwie.

- Z zebranych informacji wynika, że Bastion to twierdza górska. Stąd i wybór drogi padł na Lenkster - Glaser poczuł się w obowiązku udzielić odpowiedzi. - Nie wiadomo, czy tam uda się znaleźć trop, ale nauka wymaga podejścia systematycznego. Musimy badać historię kawałek po kawałku bardzo dokładnie, aby jakiś istotny szczegół nam nie umknął. Gdy uda nam się zebrać dość szczegółów, spróbujemy z tego zbudować hipotezę, którą następnie będziemy starali się obalić lub udowodnić - Stephan na chwilę zapomniał się, że nie jest na sali wykładowej, lecz na środku traktu na środku niczego. A za słuchaczy ma nie żaków, lecz zbrojnych. - Plotki czy nie, staramy się odnaleźć pewien stary cmentarz położony gdzieś w okolicy Lenkster. Podobno nagrobki wykonane są tam z charakterystycznego kamienia. Chcemy zbadać ten trop. Poza tym poszukujemy miejsca ongiś nazywanego Aberschlosse. Być może w archiwach Lenkster znajdzie się jakaś wzmianka na ten temat. A wy, nie słyszeliście nic na ten temat? - Stephan wybudził oficera z letargu, w który ten zdążył zapaść wobec zbyt długiego wywodu uczonego.

- No rzeczywiście uczony. Z Altdorfu - porucznik Schepke lekko uniósł brwi i pozwolił sobie na nieco ironiczny uśmieszek pod adresem Stephena. Po czym wyprostował się w siodle i westchnął pod swoim napierśnikiem. - Obawiam się, że za krótko tu jestem by znać lokalne legendy - przyznał z rozbrajającym uśmiechem. - No to szerokiej drogi do tego Lenkster. I uważajcie na różne bandy rozbójników, pełno ich ostatnio tu się kręci. No ale kompania porucznika Schepke czuwa! Wspomnijcie o tym w Lenkster bo chyba o nas zapomnieli ostatnio - oficer przybrał rozbawiony ton i spojrzał najpierw na załogę obydwu dwukółek po czym na swoich ludzi. Ci roześmiali się w podobnym stylu po czym oficer machnął ręką podróżnym na pożegnanie, obrócił konie po czym spiął go z fantazją zawodowego kawalerzysty. Jego ludzie uczynili podobnie i ruszyli za swoim dowódcą oddalając się od zatrzymanych wozów.

Zanim całkiem się oddalili, Tladin zapytał, czy nie spotkał kiedy krasnoluda Bladina, syna Gladena. Opisał też, jak ten powinien wyglądać i wytłumaczył, skąd taka ciekawość. Życzył im też powodzenia i polecił się, gdyby znaleźli w okolicy minotaura, którego trzeba by zabić.

Potem ruszyli dalej, zmierzając do Lenkster. Tladin nie miał nic przeciwko, aby zostać tam na święto. Podejrzewał zresztą, że i tak spędzą tam trochę czasu, szukając potencjalnych wzmianek na temat Bastionu.
 
Gladin jest offline