Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2020, 01:24   #58
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Imra potrzebowała odpoczynku. Pomijając kilka godzin lotu, walkę z żukami i poparzenia miała za sobą ciężki dzień jeszcze na Golarionie. Ocknięcie się na brzegu, cofnięcie się do zamku, zrozumienie rozmiaru porażki... Dostosowanie się do nowego otoczenia w końcu wykończyło wojowniczkę. Nie wiedziała jeszcze co sądzić o swoich nowych “towarzyszach”. Jeden umarł, jeden chce podnieść rękę na boga, jeden jest w połowie golemem. Do tego są dwie dzikie kobiety i mężczyzna - chaos.

Potrzebowała odpoczynku. Zamknęła się w kajucie i poprosiła Destiny, aby nikt jej nie przeszkadzał przez najbliższe dwie godziny. Ułożyła się na łóżku w zbroi już mając odpłynąć, kiedy przyszło jej coś do głowy. Sięgnęła do torby i wyjęła z niej osobliwą maskę. Z wahaniem położyła ją na swojej twarzy i dopiero pozwoliła zabrać się do krainy snów.

“Mgliste wspomnienia wiły się jak węże… a może wizje przyszłości? Ciężko było odróżnić jedne od drugich. Imra na wierzchowcu, wokół niej armie… niczym ogary na smyczach, czekające aż je spuści ze smyczy. Posłuszne swojej pani. Bo wszak była panią i władczynią. Umiała zdobyć posłuch… umiała przewodzić… brakowało tylko wizji i celu...
Ku chwale… mojej… twojej… szepty wokół niej. To tylko maskarada… aktorzy grają swoje role... wybierz scenariusz… wybierz rolę i graj. Dwa głosy… jeden władczy, drugi nonszalancki i kpiący. Żadnego nie znała… tak jak i armii... posłuszne zakute w pancerze szeregi.
Szara narkotyczna mgła poduszki… nagie ciała lśniące od oliwy…. męskie torsy… kobiece pośladki i piersi. Wijące się wokół niej w ekstazie. Usta całujące jej ciało błagalnie… co by poświęciła im uwagę... przyniosła ulgę skrępowanym ciałom, choćby nawet stopą.
To wszystko...gra… maski… oszustwo. Ale ty możesz wybrać najlepszą z ról… przewodniczki… władczyni… szeptał ten ironiczny głos. Tylko nie daj się zwieść złudzeniom.
Niektóre skrępowane ciała… Mmho… Marai… Harrana i Vaali... kochanek i kochanków z jej przeszłości, przyszłości… wiły się wokół niej, ocierały w obietnicy rozkoszy i zapomnienia.
Czyżby… ktoś chciał ją odciągnąć od obowiązku? Czy… miała jakiś obowiązek?
Wobec kogo? I czemu?
- Sługa… czy królowa… ostatecznie nieważne jaką rolę przyjmiesz, bylebyś ją grała zjawiskowo i pamiętnie. Bo rola jest tym co po tobie zostanie… rola… i wrażenia jakie pozostawi. - tłumaczył ironicznie melancholijny głos.”

Ten głos... był jedynym wyraźnym akcentem tego gorączkowej i mglistej mary sennej.

Obudziła się zachłystując powietrzem jakby wyłoniła się spod wody. “Więc to tak do niego gadała” - pierwsza myśl jaka przyszła półelfce do głowy. Usiadła na łóżku zbierając myśli. Powoli zaczęła ściągać zbroję pozbywając się kolejnych warstw magicznego metalu. Nie zastanawiała się nad tym co robi. Usiadła przy toaletce i zaczęła przeglądać kosmetyki jakie miała Amara. Spoglądając na swoje dłonie, a potem na twarz w lustrze Imra nagle uznała, że w zasadzie czemu nie powinna się sobą zająć. Rozczesała włosy, zawiązała warkocz, przypiłowała paznokcie, zabarwiła usta. Przy perfumach się zatrzymała. Po zastanowieniu się odłożyła buteleczkę bez używania jej zawartości. Wstała otrzepując swoje ubranie. Na sukienkę się również jeszcze nie czuła. Musiała je zaadoptować lub sprzedać i kupić takie które jej przypadną do gustu.

Wybyła z kajuty zostawiając w niej nawet swój oręż. Nie była pewna, czy to było najrozsądniejsze z jej strony. Wyszła na górny pokład, aby zatrzymać się na dziobie i oprzeć o barierkę. Z góry spoglądała na sześciany i na ledwo widoczne bitwy. Przypominała sobie, a jej wspomnienia mieszały się ze snem. Marzyła.
 
Asderuki jest offline