Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-08-2020, 17:23   #248
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Czas: IX.21; śr; noc
Miejsce: obóz mutantów, jakiś magazyn
Warunki: ciemno, mgła, mżawka, chłodno, gryzący dym


Marcus



Reszta chyba dała się przekonać do planu Marcusa. Zwłaszcza, że nikt inny nie zaserwował żadnej alternatywy. Stan miał zastrzeżenie co do tracenia paliwa jakie by się udało zdobyć na jakieś zbędne jego zdaniem pożary. Każdą kroplę wolał wlać do baku czołgu a i tak nie był pewny czy to wystarczy by ruszyć maszynę z miejsca. Cóż to jest dla machiny ważącej kilkadziesiąt ton nędzne 100 litrów? Tyle co nic! Jak jeden czy dwa oddechy.

Z oddychaniem też było coraz trudniej. Każdy wdech drażnił gardło i nozdrza wysuszającym powietrzem. Spluwanie coraz mniej pomagało. Oczy co parę kroków trzeba było przecierać a i tak były zaczerwienione, spuchnięte i załzawione. Marcus widział po kolegach, że ich twarze coraz bardziej wyglądają jak napompowane od środka maski od tego drażniącego powietrza. Nawet szyja czy dłonie też zaczynały swędzieć co zwiastowało, że powietrze działa kompleksowo, także na odkrytą skórę i raczej ten stan będzie się zaostrzać.

Nowojorski współwięzień dość gładko poprowadził pstrokatką, załzawioną grupkę pomiędzy budynkami. Chociaż nawet on kilka razy się zatrzymał i zdawał się nasłuchiwać czy przyglądać. W tej nocnej mgle trudno było przez spuchnięte oczy dostrzec coś dalej niż kilanaście kroków dookoła. Co znacznie utrudniało orientację w terenie. Z odległości większej niż kilka zaparkowanych osobówek można było przegapić wszystko co nie było oświetlone. Więc jakieś większe budynki obok jakich się przemykali wydawały się znikać w mgle i nocy a nie wiadomo było jak się kończą nie mówiąc o tym co jest za nimi. Ale jakoś dotarli do czegoś co wyglądało na magazyn i jak ktoś gdzieś przebiegł na obrzeżach widzialności albo i tuż za nią to albo ich nie dostrzegł albo nie zwrócił większej uwagi. Odgłosy ciężkiej walki toczyły się nadal ale nie było wiadomo ile to jeszcze potrwa ani tym bardziej jaki będzie wynik.

Drzwi do magazynu były zamknięte i wyglądały solidnie. Ale Nowojorczyk zaprowadził ich kawałek dalej gdzie było znacznie łatwiejsze do sforsowania okno. Po szarpaniu się z pomocą kamieni, noża i jakiejś znalezionej dechy udało się wyłamać drucianą siatkę jaka chroniła okna. Sama szyba nie stanowiła już żadnej przeszkody dla dechy i butów. Dostali się dalej do jakiegoś biura. Tam znów Stan mimo kaszlu i spluwania przejął rolę przewodnika. Zapalił światło które o dziwo działało i ukazał się korytarz prowadzący do dość luźno rozmieszczonych drzwi. Nowojorczyk bez wahania dotarł do jednych z nich i te po chwili kopania i szturmowania własnymi ciałami w końcu padły. Wewnątrz ukazał się magazyn podobny do celi w jakiej ich przetrzymywano. Tylko, że było sporo regałów. A na podłodze stały beczki i kanistry. Jak się szybko okazało pełne.





- To każdy coś bierze i spadamy stąd! Musimy jeszcze dotrzeć do czołgu i go uruchomić! - zakomenderował Stan ponaglając resztę grupki i głosem i gestem. Sam też złapał za dwa kanistry i wrócił z nimi na korytarz a potem do biura jakim się tutaj dostali. Reszta poszła w jego ślady zdając sobie sprawę, że jak nie przeciwnik to powietrze w końcu ich wykończy jeśli zostaną tu dłużej.

Kanistry okazały się ciężkie i nieporęczne. W końcu każdy z nich ważył pewnie ze 20 kilo no a jak ktoś wziął dwa to było co dźwigać. I to jak jasna cholera! Nie był to problem jak się biegło kawałek po korytarzu i do biura. Ale każdy krok palił w płucach a ramiona zdawały się odpadać.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline