Arvid słuchał wszystkiego w zamyśleniu.
Zwierzoludzie. Nie miał wcześniej z nimi do czynienia, ale sporo się o nich nasłuchał. Wystarczająco dużo, żeby wiedzieć, że nie będzie to lekka przeprawa. Jednocześnie ręka go świerzbiła, żeby powymachiwać mieczem, a to była dobra okazja. - Dobry pomysł. Masz na myśli atak z zaskoczenia czy raczej jakąś zmyślną pułapkę, która złapie zwierzoludzi.- zwrócił się do Wolfganga. - Gdzie najlepiej się na nich będzie zasadzić? - zapytał.
__________________ Może jeszcze kiedyś tu wrócę :) |